czwartek, 29 grudnia 2011

skins party zawsze spoko

Ludzie, ludzie! Co za impreza. Co za ludzie. Świetnie było, nie ma co! Powtóreczka pewnie za rok, ale co tam! :D TYYYYY MNIEEE ZNAAASZ? NO NA FEJSIE WIDZIAŁAM! Zero najebki, zero rzyganka, znaczy no na pewno jakieś było ale nie widziałam na własne oczy. :D tyle ładnych chłopaków w jednym miejscu. Wytańczyłam się za wszystkie czasy, naprawdę Rocka club na + i Skins party bardzo udane. Chrum chrum, ukradłam jakieś zdjęcie z fejsbuka Dariny!

wtorek, 27 grudnia 2011

Od kiedy dzieci chodza na pasterke, i od kiedy dziewice gadaja ze wiedza o co chodzi?

Dzień spędzony miło z Oll :* Kawa z mc'a nie taka zła. Może być. Zdziwiło mnie to, że zamiast frytek do mc zestawu można wziąć pomidory. Bardzo dawno nie byłam tam, dużo się pozmieniało. Nawet można na śniadanie placek sobie wziąć... Koniec świata. Nie jadam w fastfoodach, ale pomidorki i placek mnie rozbroiły. Co do jutra, mam nadzieję, że dubstep wyżrę niektórym mózg, przepraszam jeżeli wcześniej nie zostanie wyżarty przez duże ilości zioła i alkoholu. Myślę, że będzie dobrze, że uda się ta gliwicka impreza. Hm, co do Gliwic, czyli mojego lamusowego miasta... Taak, Gliwice dla lamusów. W tym momencie jadę sama siebie, ale nie moja wina, że tu mieszkam. Najważniejsze jest tu jakie masz ciuchy, telefon i czy imprezujesz co tydzień. Liczy się też ilość znajomych, wszyscy się znają, a jak nie to poznają na imprezach. Dużo tu hipsterów, dużo indywidualności, dużo ładnych chłopaków i głupich dziewczyn. O przyjaciół tu trudno, ale ja mam to szczęście, że ich MAM, to najważniejsze. Grr. Jutro mam nadzieję, tak znów ją mam, że nie będzie żadnych burd, i nie będzie tych 600 osób, bo do rocka wszyscy nie wejdziemy, tam to max 300-400. Sylwester, fajerwerki, chociaż wczoraj już widziałam pierwsze, to wiecie... pewnie na wszelki wypadek, jakbym nie dożyła godziny dwunastej....  Wczoraj bardzo miłe podsumowanie roku z Dag "Ty masz chłopaka, ja mam psa, miałam też chłopaka, ale już nie mam" , "Ale nadal masz psa", "No a ty nadal chłopaka". Niby się miesiąc nie widziałyśmy, a nic się nie zmieniło. O boziu, to już prawie 9 lat od kiedy się znamy, no i jakieś 6 od kiedy się przyjaźnimy. To jest prawdziwa miłość. Coś bym pośpiewała... No przecież. Umiem śpiewać.

poniedziałek, 26 grudnia 2011

TAK BARDZO ...

Huhu, EastWest Rockers na WOŚPIE *__* Zajebiście. Dobrze się rok zapowiada, końcówka tego też zacna. AAAA po jutrze skinsi, grr! Jutro jeszcze do Zabrza do Oll z Kari, jutro też party w Gwarku, ale nie mam tyle hajsu żeby imprezować 3 razy w tygodniu : D Styknie środa i sylwek. ]:-> Sylwek, dużo wódki. Nie lubię wódki. Dla mnie piwo. I tak będę pić wódkę heee. Patrząc na to, że ktoś chcę się zajebać to raczej pić nie będzie :D



 Grr.

Pragnę dotknąć Cię! Ja liczę każdą chwilę, ja liczę każdy dzień! 
Tak bardzo chcę dotknąć Cię!
Chociaż jesteś tak daleko, wiem że w końcu spotkamy się!

niedziela, 25 grudnia 2011


Machasz do mnie ręką, pytasz: "jak się masz?"
Mam się całkiem dobrze już od kilku lat
Kamień, co się toczy, nie obrasta mchem
Nie pytaj mnie, bo nie wiem czy to jest passé
A jeśli jesteś tam, a dobrze wiem, że tak,
We własnym wnętrzu noszę skarb
Cenniejszy niż to, co oferuje świat
Wiem więcej, choć naprawdę nie wiem nic







let's be weird together.

 No ja wiedziałam, że oficjalne prezenty dostaniemy dzisiaj, nigdy w wigilie tylko rano w pierwszy dzień świąt. Wczorajszy dzień spędzony miło, o 20:30 poszliśmy na koleżeńską wigilię : D O boże! Byłam jakoś przed 00 w domu. Teraz byle do środy, do Skinsów.


sobota, 24 grudnia 2011

cztery blachy, blachary!



Ostry poranek, powrót do domu, cztery blachy pierników i prezenty które w końcu są trafione. Choć wręczone już tydzień temu. Nieco snu, życzenia, śniadanie, życzenia... To samo spojrzenie na siebie, choć nieco z dystansem. Nadal słucham tej samej muzyki, wolę chodzić pieszo,niż jeździć autobusem... Czy to deszcz, śnieg, grad... Zmieniam kolor włosów, a nie odświeżam, po jutrze do rodziny i znowu miliony pytań, grr. Dostałam dziś życzenia, dobrze wiem od kogo, choć numer skasowałam już dawno... Nie tak dawno... Udaję, że nie wiem kto to, ten ktoś odpisał, że niech to będzie tajemnicą. Podziękowałam, dzisiaj jestem miła. Byłam u Karoliny, dałam jej wielką czekoladę, umówiłam nas na 21, przyjaciele są rodziną (?) Nawet w wigilie muszę się z nimi spotkać. Ta, pasterka. Gdzie my na pasterkę? Gdzie my do spowiedzi? Przecież Bóg to nam niczego nie wybaczy. Idioci. (...) A recę będą mi się trzęsły, bo zamierzam się starać bardziej niż kiedykolwiek, ile razy już wspominałam, że ten rok szkolny będzie W Y J Ą T K O W Y? Kilka. Grr, i pomyśleć, że za kilka dni moje osiemnaste urodziny, na szczęście nic się nie zmieni, prócz tego, że będę mogła sobie kupić piwo, a nie... Przecież i tak to robię? No pain, no game. Nie jestem głodna, przed chwilą zjadłam pół blachy sernika. Brak śniegu na dworze, wszystko ładnie w nocy stopniało. No, ale kurde szkoda, śnieg, śnieg i po śniegu. Deszcz, deszcz... Cieszę się może trochę, bo w środę będę mogła ubrać normalne buty na Skinsów, a nie zimowe. Ale będzie ścisk PARTY *__* . Ja się nie rozumiem, nie rozumiem nic... Dzisiaj się tylko pokłóciłam z ojcem, na start spierdalaj, a z mamą o głupie mleko. Święta, święta tralala...

piątek, 23 grudnia 2011

Marvins Room

Grr, przespałam cały dzień, calutki. Miałam jechać Zabrza... Kupiłam dziś farbę do włosów, zrobię je w poniedziałek, żeby mieć taki świeży, czerwony kolor na skins party i na sylwka, no! Miałam choinkę ubrać, ale cholernie mi się nie chcę... Może się zabiorę za to potem... Hahaha przypomniało mi się jak pisałam list do Świętego Mikołajaaaa. Śmieszne to jest. Przecież Dzizas przynosi prezenty w Wigilijke!: D

czwartek, 22 grudnia 2011

Écoute-moi les filles e les garcon

No to dziś zaczynamy wolne! Za oknem dużo śniegu, a miał padać deszcz. Może to... Tak to dobrze, bo nie chcę błota na święta. Właśnie Marika położyła mi się na stopach. Po domu unosi się zapach perfum. Kanye West w głośnikach, zaraz idę kończyć Skinsów. Ach impreza za 6 dni. Zimno! Brat idiota obudził mnie o ósmej, bo nie wiedział, że nie idę do szkoły. BOŻE. Mam nadzieję, że się w tą przerwę zimową porządnie wyśpię...

~~
telefonowe :< na urodziny może ktoś mi sprawi jakąś dobrą cyfrówkę...

środa, 21 grudnia 2011

lovky!

Broken hearts! Nareszcie mam kurtkę i się cieszę z tego powodu. I tak zmieniłam w ostatniej chwili decyzje, ta.. Zjadłam zupkę, ogarniam się i o 19:30 znowu na zakupy z Radkiem! Moje nogi dziś odpadną :D Ach w ogóle jestem z siebie dumna - średnia 4,3 coś pięknego. CZAS NA ZMIANY = włosy, kolczyk. Wszystko powoli... Wszystko w swoim czasie. :)

wtorek, 20 grudnia 2011

Nie pytaj mnie o koniec, nie wysyłaj S.O.S.

Ile roboty z geografii... Robię, robię... Kuzyn mi sprawił płytę Fisz Emade, o jeny 23 marca koncert w Kato *_* Jedźmy już! Dzisiaj na PO cherry cherry lady, facet jest zajebisty! Uwielbiam go! Jak na wycieczkę będziemy jechać to bierzemy jego i babeczkę z biologii i będzie zajebiście :D Dooobraaa, no to na tyle dzisiejszego jarania, a co do jarania to się wszyscy dziś podniecali moją bluzą <ok>. Aaa no i uwielbiam od dziś pomarańczowy cień do oczu, z eyelinerem i mocno wytuszowanymi rzęsami wygląda to kul! Miły Jacek dziś! Czekał ze mną na autobus, choć uciekło mu z pięć... TSAAA. A w piątek Zabrze, no i jutro do FORUM po kurtkę zimową, W KOŃCU.

Nie ma prawdy, są interpretacje
Mój kosmos ma cztery twarze
Od atomów przez molekuły
Twój kosmos ciągle się kurczy
Trzeba się teraz opowiedzieć
Ale to nie jest mój problem
Ale to nie jest mój problem



poniedziałek, 19 grudnia 2011

wieloryby.

Spałam całe południe sobie, wygodnie pod kocem.W szkole dziś 7 godzin, bo na pierwszą po prostu nie potrafiłam wstać, a na gospodarce i tak nic ciekawego nie robimy, więc okej.  Wypadałoby kupić coś w końcu Karolinie, jutro pójde do forum. Lekcje do 15, muszę zostać, bo dwie ostatnie transport i facio oceny wystawia. Co do wystawiania ocen to w tym półroczu mam zbyt dobre, JAK NA MNIE OCZYWIŚCIE *_*. Ale cóż...

niedziela, 18 grudnia 2011

california love








No i koledzy już wiedzą czemu dziewczyny zawsze chodzą razem do kibla.
Będę teraz ciulać zdjęciami z urodzin, wieczorem może coś opiszę. Jeszcze jest druga seria zdjęć z aparatu Kari i coś tam mam na telefonie :D

sobota, 17 grudnia 2011

nie pal, nie pij, nie jedz, nie sraj.

Nie jestem pewna, nikogo i niczego. Czas leci tak bezsensu, nic nie wnosząc tu i teraz. Mam już osiemnaście lat, i tym co przeżyłam nie pochwali się jakaś tam trzydziestka. Jeżeli jest się czym chwalić. Makabryczne sny, biłam M. po twarzy, że nie chcę ze mną rozmawiać, że nie chcę się ze mną znać, a pamiętam, że odpowiedział "ten seks nic nie znaczył". Czyli przespałam się z nim? Sny. Sny są doskonałe, ja się mocno wczuwam, wszystko widzę jak w realnym życiu i odczuwam. TYLKO KURWA NIE PŁACZ. Właśnie Eff podcięła sobie żyły w skinsach, Freddie płaczę. Jak on ją cholernie kocha. Zawala swoje życie dla niej. Swoje życie dla jej życia... Dobra bo już pierdole bezsensu. Dzisiaj urodziny Martyny, idziemy się obżreć do pizzeri. FAT JOE, potem bilard? A nie ważne. Czuję jeszcze wczorajszego kaca i zdarte gardło. Skoczę wcześniej do FORUM po bluzę z H&M, najs!






czwartek, 15 grudnia 2011

wpadnij kiedyś poniszczyć się z nami

Jak dobrze mieć na 9:40 do szkoły, he he. Tak to już jest jak olewasz religie, a i tak masz pięć! :> Dzisiaj spoko do 13:20 bo planowania nie było, więc 4 lekcje. Jacek ma urodzinki ♥ Najlepszego i dużo wódki. Jutro po lekcjach zbiórka pod szkołą, ja po prostu wiedziałam, że piątek (NAWET BEZ HAJSU) nie przejdzie bez alkoholu. WSZYSCY KOCHAMY JACKA. Muszę iść na zakupy, po coś na obiad.  ♥ Mój pies to wariat, ale na ten temat nie chcę mi się już pisać :>



środa, 14 grudnia 2011

chrum, chrum

Co za zawrotna prędkość komputera, uhuu! Format raz na rok zawsze spoko. WSZYSTKO SPOKO. Fajnie pjona z wfiku, tylko mam w kolejnym półroczu nie pyskować. Czepia się trener, spoczi. Jeszcze do mnie z fejsem, że za tenis może byłby celujący,ale olałam piłkę nożną. STRASZNE. Dziś na gospodarce zapasami U-S-Y-P-I-A-Ł-A-M, serio! 15 minutowa drzemka była mi bardzo potrzebna, dlatego 15 minut z fascynującej lekcji gdzieś mi umknęło...Fajne pryszcze, bardzo fajne. KURDE.

poniedziałek, 12 grudnia 2011

jasna dupa

Co za żenua w tym teatrze, nienawidzę wyjść klasowych. Palce mi odpadają od pisania ściąg uf jeszcze tylko wydrukować. Przeżyć ten tydzień, zapomnieć raz a porządnie. Zabalować w sobotę na urodzinach Martyny, wrócić cała do domu i minie kolejny tydzień, no i święta. PREZENCIKI MOŻE JAKIEŚ?
A jutro 13 czyli równy miesiąc do osiemnastki. Dziękuję, dobranoc.

sobota, 10 grudnia 2011

adwentowe świeczuszki.

Dobry dzień. Zawroty, przewroty, powroty zawsze okej. Jeszcze czuję wczorajsze FINO VINO, pierwszy i ostatni mój jabol ever. Nie wiem jak wróciłam do domu, ale pod domem był Marcin, so, so.... No nie miejsce i czas na takie wywody. Pjonteczka. A miałam dziś iść jeszcze na piwo, no jasne! Już sama nie wiem czy boli mnie brzuch z głodu, okresu czy przez tego jabcoka. O mój boże. Nie palę, nie piję do urodzin Martyny.

środa, 7 grudnia 2011

Im so,so,so,so,so,so pround you.

Czemu mam taki humor do dupy? Śniegu, śniegu, dużo śniegu. Skins Party u nas w Gliwicach :o O tak, 28 grudzień. Przybywam. Co dzisiaj? Oceny z chemii i fizyki wystawione, dwie trójki. Brawo Łoś, brawo. Postarałaś się w tym półroczu. :*

wtorek, 6 grudnia 2011

ho ho

"Gosiu byłaś grzeczna przez ten rok?"
"Byłam bardzo niegrzeczna, dlatego powinieneś mi dać te wszystkie słodkości które masz schowane"
"Nie mogę, ale masz batona, nawet dwa"

W tym roku nasz Mikołaj szkolny był bardzo milusi, nawet dostałam od niego dwa batony. ŁIII. I od Damiana jednego. Dzisiaj takie zamieszanie na korytarzu, że Jacek dając mi buziaka uderzył mnie w szyję <OK> . Idę robić inwentaryzację i się uczyć z gospodarki... Zią...

poniedziałek, 5 grudnia 2011

śnieg + burza =

Aua, aua zakwasy w brzuszku. Sad. Za oknem dużo śniegu i burza, znaczy no już chyba minęła. Wszyscy prawo jazdy robią, ja jakoś nie czuję potrzeby ani chęci, no i pieniążków brak. WIELKI BRAK. Muszę wymusić 15 złoty na teatr do czwartku, bo babeczka z polaka mnie zabiję. Jutro mikołajkowo, na śpiewająco, na czerwono.

niedziela, 4 grudnia 2011

W tym tygodniu finiszujemy.
Minęły, minęły te dwa cholerne dni. Koniec kręcenia się w kółko, tarzania w piaskownicy "jesteśmy nad morzem", biegania boso po placu zabaw. Głupie. Nie do końca boso, bo ja skarpetki miałam.
I dużo niezdrowego jedzenia, i dużo piwa. I piątkowe szumy w głowie, "rozściel mi łóżko".  Sobotnie wywody moich kolegów "chcę się lizać, seksu, boli mnie gardło, nerki, nie umiem spać, ciągle się budzę, oglądam skinsów, chcę dziewczynę, chcę tatuaż, kolczyk chcę, pooglądajmy mtv, licealne ciążę, puknij się ze mną butelką, pamiętniki z wakacji są fajne, chodź ze mną na zakupy, co mam kupić koleżance, a co koledze na mikołaja". Serio z facetami gorzej niż z babami, a na nas gadają. OU. I tak sobie siedź z trzema i słuchaj...

piątek, 2 grudnia 2011

now if you let me

Ciężko, pół dnia przespałam. Ciężki dzień. Na jutro dużo nauki, a ja nadal nic nie potrafię choć już prawie dziewiąta... Nie wiem jak to jutro będzie, mam nadzieję, że da radę chociaż trochę ściągać. Dziś dostałam zjebke na bioli, że kombinuje, a maturę piszę. Dobraaaa. Koniec świata, koniec... Jutro muszę wytrzymać na wszystkich lekcjach z wyjątkowo psychicznymi nauczycielami. MHMHMHM. W tym tygodniu tylko jedna godzina opuszczona, ale to niemiecki, co tam. Łatwo, najlepiej. Najgorzej...ech

wtorek, 29 listopada 2011

I love life, thank You.

Już wszyscy wszystko wiedzą. Wszystko. A najlepsze jest to, że trzy osoby których tak bardzo nie chciałam spotkać w szkole nawinęły mi się po kolei. Siema, siema. No fajnie. Jest naprawdę okej, godzine temu wpadłam do domu, zrobiłam i wydrukowałam szybko ściągi z historii. Jeszcze tylko SPOJRZEĆ do fizyki, z której pewnie dostanę i tak ndst, ale co tam! I coś tam babka z gospodarki zapasami pyta! Lać to. Uwielbiam ostatnio Example i jego muzykę. O tak! Playing in the shadow... 



niedziela, 27 listopada 2011

czekaj, czekaj, czekaj (...)

Czekaj, czekaj, a jeżeli byśmy się urodzili na tym samym świecie? Bliżej niż teraz. Wyciągnąłbyś do mnie dłoń?


sobota, 26 listopada 2011

[sic!]

Może... Może to wszystko jest głupie! Ale jeśli, tak czuję to wszystko i z tym żyję, to coś musi być w tym. Coś w tym jest.Ale doszłam do jednego, że kurwa cholernie mi C I E B I E brakuje. Żale, bóle i te takie. (...)


piątek, 25 listopada 2011

run bitch, run

No ja po prostu dzisiaj wiedziałam, że tam nie wytrzymam. Byłam na 4 lekcjach i DO WIDZENIA, MOŻE MI PANI OTWORZYĆ DRZWI? DZIĘKUJĘ. Skoczyłam do CH FORUM po tusz do rzęs i na chwilę do croppa obczaić czy są jakieś fajne bluzy i kurtki. DUPA, jedna była i to jeszcze 30% taniej, więc może ją zakupie w ten weekend. Może.Dziś robię wieczór filmowy, fajnie, piwo. Chcę dużo piwa. Mam 7 złoty, no to mam na 2. Dno. No to obijamy się!

środa, 23 listopada 2011

facet od domofonu

Pytanie za sto punktów, jaki jest kod wejściowy? ZAGADKA. Dzisiaj dobrze, sprawdzian z geo, piątka z gospodarki zapasami. Słucham nowych piosenek od Kid'a i się obijam. Na obiad spaghetti, zawsze spoko. Coś kombinujemy na weekend z Damianem. Oj ja chcę spędzić ten weekend z kimś innym, całkiem, ale to nie ważne.

poniedziałek, 21 listopada 2011

W międzyczasie straciliśmy coś co mieliśmy najcenniejszego. Przyjaźń.



Fejsbukowe mądrości. Poszłam z dwóch ostatnich wf-ów, na niemieckim się tak wkurzyłam, że nie mogłam już wytrzymać. Co za ludzie, co za szkoła, co za kraj. Dobra już przesadziłam. W weekend Andrzejki ciekawe czy coś sensownego skleimy. Może. A może najlepiej puścić jakiś film i schować się pod kołdrą, ech to w weekend. Teraz muszę się zająć niemieckim i chemią na jutro, a na środę geografia. Jeszcze coś? Wolę nie myśleć. Przez 3 godziny na gospodarce milion notatek, słuchawki na uszach i w kółko jedno i to samo, ale nie ważne.


niedziela, 20 listopada 2011

Mind your manners

Inteligentne rozmowy o pierwszej w nocy, zazwyczaj nie są inteligentne. Dobrze się dowiedzieć, że twój mega kumpel jednak nie jest rok starszy, tylko o 5 lat! Nie wygląda! W głośnikach aktualnie Coldplay, siedzę w piżamie pod kołdrą i nic mi się nie chcę. Ostatnio czas bardzo szybko leci, BARDZO DOBRZE. Cieszę się z tego powodu. Ciekawe co na obiad. Czemu ja ostatnio tyle wpierdalam. Szit.


Zdjęcia o 1 w nocy zawsze spoko!

sobota, 19 listopada 2011

H a r d o

Wczorajsza osiemnastka Domina, spoko kultura! Grzecznie o 1 w domu z Dag byłam, położyłyśmy się spać jeszcze "bla bla bla" i nawet nie pamiętam momentu kiedy usnęłam! Co by tu jeszcze napisać. Dziś szybki spacer w koło Sośnicy bo cholernie zimno. Kawa u Radzia. Jakieś dziwne sms'y, że niby przez pomyłkę. Dyskusja z mamą, kurczak na obiad. Nie lubię kurczaka. Ziemniaki były dobre to zjadłam, nie lubię ziemniaków. Siedzę, jem sobie płatki z mlekiem, brat poszedł do Andzi, mam na niego czekać, no to fajnie, nawet się spać położyć nie mogę, bo mama w kinie a drzwi od pokoju kto mu otworzy. CIĘŻKIE TO MOJE ŻYCIE. O jakaś romantic komedia na tvn. Od kiedy nie jestem z Marcinem znowu mi dużo chłopaków spamuje. Cholera przecież ja nawet ładna nie jestem, a charakter mam cholernie ciężki. Jara ich to. TROLOLO. 


piątek, 18 listopada 2011

under GROUND kigs

O tak, nie poszłam do szkoły. Straszne. A tak serio to mi się naprawdę  nie chciało i średnio się czuję, a dzisiaj osiemnastka Domina. Prezenty kupiliśmy świetne. Nowa płyta Drake'a rozpierdoliła, dosłownie. Piję herbatę, nie jestem głodna, pewnie jakbym była w szkole to bym zjadła już wszystkie kanapki i nadal stękała, że chcę mi się jeść. Wczoraj było chociaż trochę słońca, a dziś znowu SZARO. Ehe.

Robert, Wojtek. =)

wtorek, 15 listopada 2011

Ray Charles.

Idioci, idioci. I D I O C I. Jutro dwa sprawdziany, gospodarka zapasami okeeej, geografia khem no już mniej okeeej. Nuda w szkole, po prostu nuda. Na transporcie oczy mi się same zamykały, chemie jakoś przeżyłam. Bardzo nie miła babeczka, bardzo nie. Czekam na piątek, zbieram hajs, w czwartek po szkole po prezent dla Dildo Kalita, hihi. Jak nie będzie tortu to się zawiodę i posmutnieje. Ach dzisiaj zjadłam tabliczkę czekolady kokosowej, zawsze padam po 3-4 kostkach, ale dzisiaj wchłonęłam na raz! Pomijając tam dwa kawałki które dałam Mari, trololo.

poniedziałek, 14 listopada 2011

kto.

Ciężki dzień, tyle pracy, że tak powiem. Geografia leży razem ze mną na sofie, a kubek kawy mam między nogami, taki standard o tej porze. Tv gra, a ja muszę jeszcze zrobić zadanie z języka polskiego. Jutro oczywiście osiem godzin w mojej kochanej placówce, do tego chemia i trzy godziny transportu. Najs. Chcę już czwartek, no i piątek. Wielkie rozkminy jak się dziewczęta ubierają, pierdu, pierdu, dupu, dupu ja i tak ubiorę pewnie jakieś dżinsy, zwykły t-shirt i tyle. Internet coś mi słabo chodzi, strasznie słabo. Cholera! Ok już jest git, więc dopiszę jeszcze po raz setny, że jestem cholernym leniem, a Daga ma "niemiłosierne cyce" cokolwiek to znaczy! BYLE DO PIĄTKU, to moja mantra. Boże.



niedziela, 13 listopada 2011

Weibchen

No wiadomo,że przez trzy dni sie pięknie obijałam, a dziś się zastanawiam nad pracą z polskiego, której nie zapisałam, ale od czego są telefony i internet - żeby się dowiedzieć. Siedziałam dziś do 1 w nocy oglądałam Skinsów, potem jakiś dziwny film w TV i może bym poszła spać o tej 1, ale... Ach te moje wywody, zawsze spoko! Muszę się w końcu wybrać na zakupy, ot tak po kurtkę, bo jest cholernie zimno jak na listopad... Co dopiero w grudniu ... 



sobota, 12 listopada 2011

dobry

Miałam dzisiaj po 1 w nocy napisać romantyczną notkę, ale wykonałam odważny ruch i wyciągnęłam wódkę żurawinową i zrobiłam sobie herbatkę z wkładem. Jakie to proste pić alkohol w nocy, kiedy wszyscy śpią, kiedy jesteś tak jakby sam. Siedzisz oglądasz Skinsów, nikt nie ogląda telewizji, nikt nie słucha muzyki. Jesteś tylko ty, herbata z wódką i Skins. W słuchawkach Crazy Town-Toxic, siedzę z kapturem na głowię, jem jabłko, nie śpię od 6, poranne spacery z psem zawsze spoko. Czuję się mega wypoczęta chociaż spałam jakieś 3-4 godziny. Trololo, zjebany tryb życia. UGK-Murder



piątek, 11 listopada 2011

fuck

Gorąco mi, mega źle się czuję, katar i w ogóle. Wczoraj fajna impreza, pół godziny temu wstałam potem coś dopiszę.

środa, 9 listopada 2011

nope

Piękny dzień, piękny. Czemu za oknem już tak ciemno? Przecież dopiero godzina siedemnasta. Jem chipsy cebulowe i tyje! Dzisiaj na treningu hardo było, ręka odpada plus zakwasy w tyłku. Jutro mam sprawdzian z matematyki z dwóch miesięcy stwierdzam, że się  nie uczę. I tak dostanę jedynkę, pierwsza w końcu musi mi wpaść do dziennika. Bo jak na razie nie mam żadnej ogółem co jest mega dziwne. The Game-Red Nation w głośnikach, bujam się na boki, ach!

wtorek, 8 listopada 2011

Imagine that you

Rozpiera mnie moc, moc niemocy. Tak. Zjedzone płatki z mlekiem, napisany list z angielskiego. Cała mapa z geografii. Cholernie mi się nie chcę, ale muszę. Muszę. Opuściłam dziś dwa ostatnie transporty, a obiecałam sobie, że w tym tygodniu nie opuszczę żadnej godziny, ale przysypianie na lekcji nie jest fajne, więc wolałam iść do domu. Jest nijako, nie mam na nic czasu, nawet na to żeby się spotkać i zakończyć to wszystko. Tragedia!
Może jednak znajdę dzisiaj tą chwilę, przecież rozstania trwają chwilę... Moment... Coś tam.



poniedziałek, 7 listopada 2011

damn

 Daj mi czas, zaczekaj na mój znak. Daj mi czas, na siebie. Dzisiaj dostałam fajny opieprz od trenera, bo źle trzymałam paletę, mówię mu, że tak mnie uczono od 4 klasy podstawówki, to on do mnie, że mnie źle uczono. Tak to już jest jak co kilka lat zmieniają ci trenera, a każdy uczy inaczej i się trzeba dostosować. PHI. Daj mi czas(!)nie znikaj w deszczu moich łez... Daj mi czas, przeczekaj pierwszy śnieg. Heh, mam maksimum nauki, przynajmniej nie będę myśleć... Idę po obiad. 


niedziela, 6 listopada 2011

kubek czekolady

Małe stópki, chłodne stópki wystają spod kołdry. Obracam oczami, tak, tak mu zależy, tak jak mi zależy na tym,że hm... No nie znajdę teraz jakiegoś ciekawego porównania.. Smile for paparazzi. Czwartek będzie ciekawy, obiecuję, mam ochotę się zabawić, tak, tak wiem ja i moje imprezy, ale siedząc dziś z nimi na ławce doszłam do wniosku, że wyczuwam zeszłoroczny klimat. Ach rok temu, miałam jedynie 16 lat, powiem, że nie dużo się zmieniło... NO DOBRA DUŻO. Urosłam trochę, jestem beznadziejna. No dobra nie jestem, to te osoby nie potrzebne i dziwnie zachowujące się doprowadzają mnie do szału. AWRRR.


piątek, 4 listopada 2011

true.

I wszystko ludzkie. Rozstania i powroty. Tym razem nie wrócimy do siebie, nie jesteś tą ciapą za którą tęskniłam jak za latem, połówką z którą spędzałam większość czasu wlepiając ślepia w telewizor. Ja wiem, że będzie na mnie, moja wina, przeżywam, ale tym razem powiem tylko tyle "popatrz na siebie" . Nie rzucaj tych słów w moją stronę, wszystko w rozsypce, wszystko przekreślone. Dziękuję, dziękuję za te cholerne dwa miesiące, za miły wstęp do jesieni, bo jak wcześniej wspominałam, jesień jest kochana. I to wrażenie, że za kogoś można dać sobie obciąć dłoń, tylko potem zostajesz sama... Bez dłoni. Wmówiłam sobie, że Cię kocham, żeby dawać nam kolejne szanse. Nie, koniec oszukiwania. Koniec, nie potrzebuję Twojego ciepła i spojrzenia. Ostatni raz poczułam Ciebie dzisiaj, przez moment, przed tym jak mnie olałeś i obraziłeś. Cholernie będę tęsknić za twoimi ustami, nie chodzi o całowanie... Ja uwielbiałam na nie patrzeć. Tak uwielbiałam patrzeć na twoje usta. To najlepsze co mogłeś mi dać. 



środa, 2 listopada 2011

taylor

Aż wreście siły w człowieku omdleją
I powie sobie: Jestem zwyciężony.
Śmiech nas pozbawia zaufania w sobie
I rodzi niemoc; ja znam takich ludzi,
Z których się żaden żywy śmiać nie waży;
Ci ludzie mają królestwo nad tymi,
Którzy są śmiechu ludzkiego poddani.



niedziela, 30 października 2011

a imie jego 44!

Jeśli zechcesz odejść - odejdź 
Jeśli zechcesz - wróć 
Nic się przecież w nas 
Nie zmieni przez te dni


Urodziny megamax! Spoko kapa! SPOOOKO! Nie polecam wypić 7 drinków a potem samemu 0,7 szampana a potem jarańsko! Podziękowania dla mojego chłopaka który mnie ogarnął i zaprowadził do domu :* Dzisiaj trololo z Dominem i Radkiem na dworze, ale jakoś zimno i w ogóle no.. Nie umiem się ostatnio wysłowić... wypisać... coś tam...