sobota, 29 marca 2014

parapetówka on-line


“Nie widziałem jeszcze ludzi, którzy spotkaliby się w dobrym miejscu życia. Takiego miejsca w życiu nie ma i być nie może. Zawsze zdaje się, że jest zbyt późno czy zbyt wcześnie; że zbyt wiele doświadczenia albo, że zbyt mało. Zawsze coś stoi na przeszkodzie. — Hłasko, Ósmy dzień tygodnia


Konkretny ból brzucha, oooch boże jak źle, jak nudno, nużąco. Szkoła, inne zmartwienia, tak bardzo leniwa sobota. Rozwiązałam kilka arkuszy z matmy, trochę poczytałam Znachor'a; byłam na spacerze z Wiki i na pokazie mody z Dominikiem. Wpadłam na Oliwiera Janiaka, echs otrzeć się o sławe to coś. Never mind. 


Za dobra, za mądra, za ładna, za.... Wytłumaczenia na poziomie. Faceci. Znikam. 

poniedziałek, 24 marca 2014

cały sens posiadania szarej masy mózgowej

Polega na żonglowaniu między świadomością a mrokiem. Bo czymże pokryć dramat intelektu, który dochodzi do absurdalnego stwierdzenia, że jest wybrykiem natury, zbędnym balastem, pęcherzem przyczepionym do ogona naszej zwierzęcej excellencji? Co wiesz o świecie, o rzeczach, o celu istnienia? Tak, pytam Cię, istoto obarczona dwoma kilogramami substancji mózgowej, co wiesz o celu? ... Czyż nie paradoks? Nie potrafisz poruszyć ręką, nie potrafisz zrobić kroku bez jasnego i zrozumiałego celu. Prawda? A tymczasem rodzisz się, w ciągu kilkudziesięciu lat wykonujesz miliony, miliardy różnych czynności, borykasz się, pracujesz, uczysz, walczysz, padasz, wstajesz cieszysz się, rozpaczasz, myślisz, zużywasz tyle energii co elektrownia i po jaką to wszystko cholerę? Tak, nie wiesz i wiedzieć nie możesz, w jakim celu to robisz.

środa, 19 marca 2014

kłopoty, środa; tak blisko piątek.

Zanim pójdę wziąć kąpiel... Dzisiaj w porządku; coraz mniej czasu, coraz więcej do zrobienia. Nie nadążam, za szkołą, za przyjaciółmi, za sytuacjami. Chciałabym mieć wszystko za sobą, ustawić sie, i aby reszta była ustawiona; szkoła zamknięta; majowe rozdziały ciągnące się poprzez rozprawy w sądzie po matury, przez czerwcowe ostatki; to znaczy przygotowania do egzaminu zawodowego, po zaliczenie lub nie; położenie się wygodnie w słońcu z Dagmarą i smażenie tyłków będzie wisienką na torcie i znakiem, że to już wszystko mamy za sobą i pora zastanowić się czego chcemy od życia i jaką podjąć pracę; czy ten rok jest odpowiedni na studia, tudzież nie; czy warto robić sobie przerwe czy nabrać na jakimś stanowisku doświadczenia; ważne żeby się wyrwać z aktualnego gówna i ŻYĆ ŻYCIEM.


piątek, 7 marca 2014

wspieraj mnie.

To już prawie miesiąc. Zbieram się powoli do napisania tu czegokolwiek. Minuta, dwie, dziesięć, kolejna herbata. W moim życiu coraz więcej stresu; matura, matura, matura. Miło było wczoraj usłyszeć od jednej z najbardziej wymagających nauczycielek ze szkoły, że jestem ambitna i inteligentna. To takie miłe. Nigdy nie zależało mi na pozytywnych komplementach na temat mojej urody; uroda jest, potem mija. A mądrość? Czy to nie wspaniałe kiedy słyszysz z zupełnie obcych ust, że jest się inteligentnym. To wspaniałe. A propo, dziś piątek, a ja mam ochotę na placki ziemniaczane z sosem czosnkowym, łóżko i me ciało nakryte ciepłą kołdrą. Do tego książka, którą powinnam przeczytać do niedzieli.