niedziela, 31 lipca 2011

miszka. no, miszka no.

~~
nie starczy ust do wymówienia
przelotnych imion twoich, wodo.
Musiałabym cię nazwać we wszystkich językach
wypowiadając naraz wszystkie samogłoski
i jednocześnie milczeć
~~

"ale ja nie mam w domu kawy" tik tak, czas mija, wiecie już niedziela dobiega ku końcowi, rozmawialiśmy dzisiaj przez pół dnia, drugą połowę spacerowałam w deszczu, lubię spacerować w deszczu, tylko potem chłodno... zimno...Sram na techno, to już wiesz. 
"Tak codziennie kobiety mają?", kobiety więcej myślą, bardziej czują...
Może... Mniej się z tym kryją. Potrafię pięknie mówić o uczuciach....
"tak teraz, teraz pokaż to co myślisz". Czyny. Z czynami jest u mnie gorzej. 



sobota, 30 lipca 2011

scava.

~~
Król bezgranicznie kochał swą małżonkę, królową, a ona całym sercem kochała jego. Coś takiego musiało skończyć się nieszczęściem.

— A. Sapkowski
~~

Świetnie, nadal szaro. Dzisiaj impreza rodzinna - urodziny cioci Ani. A ja nie mam się w co ubrać, no.
Mama pojechała na pogrzeb, więc z Irkiem jedziemy sami. Cieszę się, że spotkam się z kuzynami, a najbardziej, że z Damianem. Miałam świetne sny! Pierw mi się śniły jakieś kolonie czy wycieczka, chodziłam z Jimmym po plaży, usmarowaliśmy się błotem. Dziwnie.
Potem sen, że spotkałam Andzie, ale to już nie długo bo za tydzień do niej jadę.
W przyszłym tygodniu jak będzie ładna pogoda mam zaplanowane zdjęcia z moimi modelkami.
Nie mogę się doczekać.

piątek, 29 lipca 2011

xxx.

~~
"Mam współczucie dla wszystkiego, tylko nie dla cierpienia. Zbyt jest brzydkie, zbyt straszne i przygnębiające. Nasza dzisiejsza sympatia dla bólu jest wprost chorobliwa. Należy obdarzać sympatią piekno i radość. Im mniej się mówi o mrokach życia, tym lepiej. ”
— Oscar Wilde - Portret Doriana Graya
~~

Dzisiaj już piątek, pogoda nieciekawa. Nic mi się nie chcę. Andzia zdała prawo jazdy.
Nadzieja. Hope 4ever.


środa, 27 lipca 2011

wixa! wixa! wixa!

~~
 “ Bez dotykania pleców nie ma miłości. ” 
 Jerzy Pilch
~~

Wixa! Wixa! Wixa! Party hard! Go hard! 
Dobra co jeszcze mam inteligentnego do napisania? Niech się wszystko już ułoży! Wczoraj impreza. W piątek kolejna! 2.08 wraca Asia to już w ogóle będzie WIXAAA. A! I jadę do Andzi jeszcze z Dominikiem, tam urządzimy wixe. Uwielbiam sąsiada od Kaczy który dzisiaj rano do nas "jeżeli dzisiaj w nocy będzie znowu tak głośno to zadzwonię na policje!" OK! Dzisiaj nie! W piątek tak! Wixa! Wixa!
A na dodatek uwielbiam ludzi którym się mylą piętra! Tak Radziu *umca umca cytrynówka, kurwa to nie te drzwi* ; DD Mam dobry humor. Pogoda - Kiepska.

Kilka zdjęć z wczoraj!










 + alko w kuchni, na balkonie i w pokoju Kaczy.
WIXA

wtorek, 26 lipca 2011

In the morning.

~~

Dajcie mi tyle piwa, żebym mógł wyszczać swoje serce.

~~

Jest godzina 6:33 stres. O 7 i tak zwijam się z komputera bo mama przychodzi i muszę z nią pogadać. Wymiotować mi się chcę ze stresu. <zła data>

FUUUJ JAKI ROBAK ;-D








edit : chuj mi w dupę. 

piątek, 22 lipca 2011

dobranoc...nie,nie dziś.


~~ 
You're my sunshine (you're my sunshine),
You're my moonlight (you're my moonlight),
You're the starry skies above me won't you please come down and hug me,
Think I found love in this club tonight .
~~


Dziś siedzieliśmy u Kaczy i oglądaliśmy głupi film.Po tym jak Radek zrzucił popielniczkę na balkonie, doszłam do wniosku, że nawet głupiej zmiotły nie umiem trzymać. Nie nadaję się na żonę, o nie! A no i śmiałam się jak naćpana, choć nie śmieją się tak naćpani ludzie...
Jimmego zaprosiłam na wtorek <3 RLY? Taaak. chcę słuchać o tym jak zostanie dyktatorem.
A no i dziś Dominik porównał mnie do hitlerka. Fenks.
Niektórzy powinni darować sobie kadrowanie z bliska swojej twarzy. Tak Izabello masz dziwną twarz, niech cały świat o tym wie! Pjona!
Cinek dzwoni - śpiewa "Przybieżeli do Betlejem" mówi "Dobranoc", a po chwili znowu dzwoni i śpiewa naszą piosenkę z karaoke NO KURWA MAĆ SPAĆ.


Dag, Kacza i Radek. 

bulletproof.

~~

Niech przyśnią się wakacje, co wiecznie będą trwać; leżę w samym słońcu, mam dwanaście lat. 
— Waglewski Fisz Emade, Wakacje

~~

Nadal zimno i szaro na dworze :c. Dziś idę z Dag na dwór, zrobi mi  brwi bo wyglądam jak jakiś monster.
Jak ta Dominika z gimnazjum, której obie brwi zrastały się w jedną... Nie no... Tak źle nie ma. Ha ha ha. 
Proszę o słońce, bardzo ładnie proszę. Ech. Właśnie wróciłam z kuchni, patrzę przez okno a tam LEJE DESZCZ. Świetna pogoda.


czwartek, 21 lipca 2011

I'm on my way!

~~

Teraz nie ma to znaczenia, że zasypiamy byle gdzie
— Muchy, Fototapeta

~~

Ale miałam fajny sen, śniła mi się kolonia na Chorwacji, to chyba przez to, że Lili dużo o niej wspomina bo się wybiera tam z rodzicami. :-) Pogoda nadal paskudna, zamiast wylegiwać się na plaży na Czechowicach, to siedzę w domu przed komputerem -.-'' Pewnie i tak pójdę na dwór... Pooootem. No.


środa, 20 lipca 2011

dla ciebie ubiorę nowe skarpetki i spryskam się najlepszymi perfumami.

~~

tak zawsze patrze na Ciebie.

~~

Co to była za impreza : O Doskonała. Świetne towarzystwo.
Noc też piękna. Do 3 nie umiałam zasnąć, przez tego gnojka.
Słucham BMTH i jakoś mi leci, o 11:15 byłam w domu dzisiaj. : >
Ale paskudna pogoda :< 

Słit focia z imprezki. W kadr się wcisnął dejwid.

wtorek, 19 lipca 2011

Nie fajnie.

 ~~
Nie boję się wilka,
tabletek, śmierci, czterdziestu rodzajów
pustej ciemności. Boję się przywyknąć. ”
— T. Różycki

~~


Nienawidzę mamy od Dag, i nie to, że - NIE LUBIĘ, japo prostu nienawidzę.
Nienawidzę też mojej wczorajsze - "wczesnej" skapy. :<
No taaak! To jest poziom myślenia jak na Łosia. No.
Zakupy się udały *___*, torba jest! Buty są! Reakcja mojej mamy gdy jej pokazałam buty "No kurwa! Nie pierdol, że sobie znowu buty kupiłaś!" OJ TAM, OJ TAM.
Dzisiaj BIBA U KACZY. Nooo.  Spoko będzie.
Co z tego, że parówkowa impreza?
Już się do tego przyzwyczaiłam, że zazwyczaj jestem sama z dziewczyn...-.-



poniedziałek, 18 lipca 2011

GoonRock

~~

wspólne kąpiele i takie tam

~~

Jest pochmurno, nie jest fajnie. Dzisiaj będzie wielkie mierzenie sukienek, a i tak pewnie wyjdę z jakąś parą butów... To jest chore. Znaczy no wyprzedaże. Kto nie kocha wyprzedaży?
W piątek będzie większy przypływ pieniędzy, więc jak coś będzie fajniejszego i droższego *buty* to wpadnę po to *po nie* w piątek.
Dobra, jaram się. O której jedziemy? 18 *_*  
Śniadanie trzeba zjeść,żeby mieć moc!





niedziela, 17 lipca 2011

Save The World

~~

Into the streets, we're coming down
We never sleep, Never get tired
Through urban fields, and suburban life

Turn the crowd up now, We'll never back down
Shoot down a skyline, watch it in primetime
Turn up the love now, listen up now, turn up the love

ej wiesz nie lubię house'u, ale kiedy zobaczyłam teledysk to coś we mnie pękło. No.

~~


Tak, tak śniło mi się, że zachorowałam na Bułgarie. Tak, wiem fajna choroba.
Zjadłam nachosy na śniadanie i czuję się pełna. Jest gorąco, ale nie chcę mi się wychodzić z domu.
Jutro na zakupy z Dag, muszę upolować jakieś fajny buty i może jakieś koszulki.
Jimmy będzie u Mateusza *serduszka*, jak ja dawno z nim nie rozmawiałam.
Zmienił się, ja to wiem.



stare zdjęcie z kwietnia czy marca.
Ja, Karo, Dag.
<szkoda,że już tak nie wyglądamy! ; D >



sobota, 16 lipca 2011

Zawsze się boję. Tak mi przykro i źle mi z tym.

~~

Czy, kurwa, nie wiesz, czego chcesz? Czy, kurwa, nie widzisz, że tak naprawdę w życiu brakuje ci mnie? ” — "Okno za rzeką", Brian Morton

***

Głupi mur, durne słońce, tępe łapanie wiatru w dłonie.Brakuje mi twojego tchu, gdy zastanawiasz się w którą stronę pójść.Jak świat pokazuję jakimi kłamcami jesteśmy.Gdy mówimy jedno a robimy drugie.To trudne; Oderwać się od tego wszystkiego. Znowu przyjdzie wtorek, zaczniesz mi coś opowiadać, a ja dojdę do wniosku, że jestem w niewłaściwym miejscu. Zabierz mnie stąd, zabierz... Proszę.I tak sobie codziennie powtarzam moją modlitwę, choć jestem ateistką... Bo wiesz... Świat mija a wraz nim my. Wszystko przemija.
Mam wizję piękną, nocą mnie męczyło to wszystko. Znowu zaczynam te cholerne 28 dni!
Uda się! Będzie lepiej! Będę lepsza!



~~

piątek, 15 lipca 2011

Zjadłam dwie zapieknaki z szynką i już mi lepiej.

Jak na razie najlepsze 5 dni wakacji! Co to był za wypad! Uwielbiam moich kuzynów, jeżeli Dag jest z Damianem to znaczy, że jesteśmy rodziną? Jestem spalona, nogi mnie szczypią, a dokładnie uda.
Zdjęcia z wyjazdu są nie godne publikacji. ;D
Ledwo co weszłam na komputer od razu ściągnęłam mixtape od Weezego. Średnio.
W środę do Mateusza całą ekipą jedziemy, tuż to dopiero będzie FUN.
I obiecywałam, że ugotuję spaghetti na 10 osób! To jest wyzwanie *nie przesolić makaronu*
Cześć!

niedziela, 10 lipca 2011

3 peat

Cześć. Miałam dziwne sny! Jak zawsze. Wczorajszy dzień cudowny! Wybawiłam się na maksa, poznałam 83948235 ludzi, powracając do domu wpadliśmy na pomysł po pójście do tesco po coś do jedzenia ;3 Pomijając, że tesco zamykają o 00:00, ale daliśmy radę. W domu byłam około 1, bo jeszcze z dziewczynami siedziałyśmy na ławce za moim domem.
Wchodząc do domu przywitałam się z Mariką : siema biczys. AHA.
Za dobry humor wczoraj miałam, ooo tak! Mieliśmy jechać dzisiaj na Czechowice, ale ja nie pojechałam bo mi się nie chcę.
Ogólnie muszę ogarnąć rzeczy na wyjazd. Jak ja tego nie lubię...
peace.
Markowska ;3
*wszyscy znali jej piosenki i darli ryje*

Potem była Chylińska.
Chceee ci tyyyyleeee daaać!
Nie mogę cię zapoooomnieć!
dum, dum, dum.
*całe lotnisko tańczyło w tamtym momencie*

A to zdjęcie jak stałam o 1 pod drzwiami i czekałam, aż mój brat znajdzie kluczę i mi otworzy .

piątek, 8 lipca 2011

banned from tv.


Mój pies, moje śniadanie.

Dziś się wszyscy zobaczymy, wszyscy razem po raz ostatni, wakacje są fajne, ale jak wszyscy nie wyjeżdżają. Aśka wyjechała w sobotę, bum już tydzień bez niej, a do końca lipca jej nie ma.
Ola jutro też wyjeżdża i do końca lipca jej nie będzie, Wojtek tak samo.
Kari wyjeżdża w niedziele, ja chyba też. Nie chcę mi się.
No byłam umówiona z Dag, pisałam jej, że ma sobie budzić nastawić... No i fajnie nie wstała.
Może się obudzi do 11:30 to nie wszystko stracone, żeby iść same na dwór.
Siema, jest ładna pogoda.

czwartek, 7 lipca 2011

fat, fat, fat.



Cześć niby waga pokazuje te 55 kg z czymś na 168 cm wzrostu, ale ja nadal czuję się grubo. Boże. Od dziś chyba znowu zacznę ćwiczyć, 10 minut ćwiczeń a rezultaty są duże - zawsze. Pomijając to, że jest gorąco i nie chcę mi się jeść.
O tak! Wczoraj dwie kanapki z pomidorem, a w kinie paczka chrupek. Świetnie.
A dzisiaj jak na razie zjadłam kisiel. No nie no... Wcześniej jadłam normalnie frytki, mięso itd.
I chudłam - ćwicząc. Muszę zacząć normalnie jeść. Ech, na dodatek przez ten okres czuję się taka pełna... A mama znowu panikuję... Muszę się zebrać i iść kupić obiad... Ta obiad? Hm, hm co by tu zjeść? Zupę z proszku... Ja na prawdę nie mam na nic ochoty.
Dziwnie. Dobra, trzeba się zebrać i wszystko ogarnąć.

środa, 6 lipca 2011

tak ich opętało , że utracili zdolność do nieustannego odrywania się od tego, co aktualne i do zachowywania dystansu.

No tak Paweł jak zawsze przesłał mi piosenkę - rap, do której się da tańczyć.
Dzisiejszy dzień? Wstałam wcześnie, potem się z powrotem położyłam i spałam do 14.
Do godziny 18:00 zdążyłam się z mamą z 10 razy posprzeczać, więc nie za ciekawie.
Dostałam dziś wypłatę. Nice. Kino z Robertem? Strzał w dychę.
Potrafimy rozmawiać. Lubię to.
Jutro? Jutro? Jutro? Nie ma planów, ale rano coś się wymyśli.

wtorek, 5 lipca 2011

cześć. mam tysiące pytań, a tak mało zalet. Prawnik z LA.




Kiss. Dziś wspaniały dzień, wspaniała pogoda. Rano posprzątałam dom, umyłam stos naczyń i wyniosłam śmieci, potem się okazało, że Kari nie jedzie ze mną do Martyny. Bum. Przesiedziałam pół dnia przed komputerem, a potem idąc na przystanek wstąpiłam po Karolinę, bo miała mój znaczy... Oli parasol, okazało się,że jednak jedzie ;3 Czekałyśmy moment na Martynę pod Kebabem, a potem przeszłyśmy przez całe Zwycięstwa w stronę Pl krakowskiego, okazało się, że obok Placu Krakowskiego przebudowują Biedronkę... I jest zamknięta, a miałyśmy taką wielką okazję na czipsy i na BE POWER *love*.
No to z powrotem na Plac Piastów obok którego jest druga Biedronka... Nogi mi do tyłka właziły. Mega.
Żeby znowu nie robić tylu kilosów, poszłyśmy do Parku Szopena i siedziałyśmy tam z 2 godziny, zrobiłam kilka zdjęć, ale nie wyszły dobre, bo było już po 18:00, więc światło nie sprzyjało robieniu zdjęć. ;c
Każda z Nas, oczywiście taka mądra, że kupiła sobie po litrze BE POWER i paczce dużych chrupek których i tak całych nie zjadłyśmy. Obgadałyśmy wszystko, Martyna opowiedziała o swojej pracy. Jak musiała harować cały tydzień z Justyną, za głupie 300 zł.
Około 20:00 poszłyśmy na Pl Krakowski <3 O boże, jak ja kocham tam chodzić <3 *znajduję się tam skate park* spotkałyśmy Krzyśka i Bediego ;3 gadka szmatka i nagle było grubo po 21, jakoś około 22 byłam w domu. Kari mi przed chwilą przyniosła lokówkę. Zrobię sobie loki jutro ;3 Loki są seksi. Sexy.
A! I wygram jutro 3 piwa, bo założyłam się z koleżankami, że nie pocałuję się z Robertem, a one obstawiają, że tak. Boję się jutra, zawsze jest o czym z nim gadać, ech przecież idziemy do kina ... w kinie się nie rozmawia! Przepraszam ! Idę na FILM do KINA. No, tak miało być.
Jutro muszę uprzedzić mamę, że będę po 22. Po wczorajszym rozwodzie, mówiła, że będzie na to wyczulona. Chcę normalnie żyć, nie chcę mieć problemów. Czy ja wspominałam, że sąd mi przyznał na pół roku kuratora? Nie? No, więc to sprawka mojego ojca,  z którym nie rozmawiam już 2 lata. Jak to on powiedział... eee... `CÓRKA ROBI IMPREZY NA KTÓRYCH ALKOHOL LEJĘ SIĘ STRUMIENIAMI`, no ba... bo On wie, bo on widział... Jeszcze tekst, że moja mama utrudnia z Nim ,mi i bratu kontakty... Ja się pytam? Jakie kontakty?
Smutno mi, i wyjaśniam moje rozżalenie w ostatniej notce. "Pani córka ma szczęście za pół roku będzie pełnoletnia". Nie rusza mnie to, chcę żyć jak dawniej, nie chcę się ograniczać. Boję się...

damn. 23:40

niedziela, 3 lipca 2011

Come Around


Wieczorem pisząc wiersz na tablicy, o samotnym podróżowaniu nocą, czułam, że stanie coś złego. Złość napełnia mnie. Jeszcze miałam koszmarny sen o tym, że pojechałam do Katowic i szukałam Przemka po wszystkich akademikach, przecież on mieszka w domu. Nie umiałam go znaleźć, pomagał mi go szukać jakiś Paweł, wszystko było bardzo realne. Paweł złapał mnie za rękę i zaprowadził na recepcje. Przemka tam nie było, zaczęłam nerwowo szukać biletów autobusowych po czym zauważyłam, że zginęło mi dziesięć tysięcy złoty... To Paweł mi je ukradł, ale potem oddał.
Szkoda, że nikt nie może w tym momencie zobaczyć jak mój brat śpi z psem, wygląda to zabawnie; Marika zepchnęła go z poduszki rozłożyła na całej długości, cwana psina.
Dzisiaj mam być o 17 w Zabrzu, bo widzę się z Madzią. Rok się z nią nie widziałam... Szczerze nie chcę mi się... a pogoda jest naprawdę dobijająca.  Przełożę to spotkanie, tak, raczej tak. Wolę jak naszemu spotkaniu będzie towarzyszyć słońce. 
A, na dodatek wczoraj mnie Jimmy za wszystko przeprosił... Dziwne, ale prawdziwe i obiecał, że zrobi grill'a.