czwartek, 29 grudnia 2011

skins party zawsze spoko

Ludzie, ludzie! Co za impreza. Co za ludzie. Świetnie było, nie ma co! Powtóreczka pewnie za rok, ale co tam! :D TYYYYY MNIEEE ZNAAASZ? NO NA FEJSIE WIDZIAŁAM! Zero najebki, zero rzyganka, znaczy no na pewno jakieś było ale nie widziałam na własne oczy. :D tyle ładnych chłopaków w jednym miejscu. Wytańczyłam się za wszystkie czasy, naprawdę Rocka club na + i Skins party bardzo udane. Chrum chrum, ukradłam jakieś zdjęcie z fejsbuka Dariny!

wtorek, 27 grudnia 2011

Od kiedy dzieci chodza na pasterke, i od kiedy dziewice gadaja ze wiedza o co chodzi?

Dzień spędzony miło z Oll :* Kawa z mc'a nie taka zła. Może być. Zdziwiło mnie to, że zamiast frytek do mc zestawu można wziąć pomidory. Bardzo dawno nie byłam tam, dużo się pozmieniało. Nawet można na śniadanie placek sobie wziąć... Koniec świata. Nie jadam w fastfoodach, ale pomidorki i placek mnie rozbroiły. Co do jutra, mam nadzieję, że dubstep wyżrę niektórym mózg, przepraszam jeżeli wcześniej nie zostanie wyżarty przez duże ilości zioła i alkoholu. Myślę, że będzie dobrze, że uda się ta gliwicka impreza. Hm, co do Gliwic, czyli mojego lamusowego miasta... Taak, Gliwice dla lamusów. W tym momencie jadę sama siebie, ale nie moja wina, że tu mieszkam. Najważniejsze jest tu jakie masz ciuchy, telefon i czy imprezujesz co tydzień. Liczy się też ilość znajomych, wszyscy się znają, a jak nie to poznają na imprezach. Dużo tu hipsterów, dużo indywidualności, dużo ładnych chłopaków i głupich dziewczyn. O przyjaciół tu trudno, ale ja mam to szczęście, że ich MAM, to najważniejsze. Grr. Jutro mam nadzieję, tak znów ją mam, że nie będzie żadnych burd, i nie będzie tych 600 osób, bo do rocka wszyscy nie wejdziemy, tam to max 300-400. Sylwester, fajerwerki, chociaż wczoraj już widziałam pierwsze, to wiecie... pewnie na wszelki wypadek, jakbym nie dożyła godziny dwunastej....  Wczoraj bardzo miłe podsumowanie roku z Dag "Ty masz chłopaka, ja mam psa, miałam też chłopaka, ale już nie mam" , "Ale nadal masz psa", "No a ty nadal chłopaka". Niby się miesiąc nie widziałyśmy, a nic się nie zmieniło. O boziu, to już prawie 9 lat od kiedy się znamy, no i jakieś 6 od kiedy się przyjaźnimy. To jest prawdziwa miłość. Coś bym pośpiewała... No przecież. Umiem śpiewać.

poniedziałek, 26 grudnia 2011

TAK BARDZO ...

Huhu, EastWest Rockers na WOŚPIE *__* Zajebiście. Dobrze się rok zapowiada, końcówka tego też zacna. AAAA po jutrze skinsi, grr! Jutro jeszcze do Zabrza do Oll z Kari, jutro też party w Gwarku, ale nie mam tyle hajsu żeby imprezować 3 razy w tygodniu : D Styknie środa i sylwek. ]:-> Sylwek, dużo wódki. Nie lubię wódki. Dla mnie piwo. I tak będę pić wódkę heee. Patrząc na to, że ktoś chcę się zajebać to raczej pić nie będzie :D



 Grr.

Pragnę dotknąć Cię! Ja liczę każdą chwilę, ja liczę każdy dzień! 
Tak bardzo chcę dotknąć Cię!
Chociaż jesteś tak daleko, wiem że w końcu spotkamy się!

niedziela, 25 grudnia 2011


Machasz do mnie ręką, pytasz: "jak się masz?"
Mam się całkiem dobrze już od kilku lat
Kamień, co się toczy, nie obrasta mchem
Nie pytaj mnie, bo nie wiem czy to jest passé
A jeśli jesteś tam, a dobrze wiem, że tak,
We własnym wnętrzu noszę skarb
Cenniejszy niż to, co oferuje świat
Wiem więcej, choć naprawdę nie wiem nic







let's be weird together.

 No ja wiedziałam, że oficjalne prezenty dostaniemy dzisiaj, nigdy w wigilie tylko rano w pierwszy dzień świąt. Wczorajszy dzień spędzony miło, o 20:30 poszliśmy na koleżeńską wigilię : D O boże! Byłam jakoś przed 00 w domu. Teraz byle do środy, do Skinsów.


sobota, 24 grudnia 2011

cztery blachy, blachary!



Ostry poranek, powrót do domu, cztery blachy pierników i prezenty które w końcu są trafione. Choć wręczone już tydzień temu. Nieco snu, życzenia, śniadanie, życzenia... To samo spojrzenie na siebie, choć nieco z dystansem. Nadal słucham tej samej muzyki, wolę chodzić pieszo,niż jeździć autobusem... Czy to deszcz, śnieg, grad... Zmieniam kolor włosów, a nie odświeżam, po jutrze do rodziny i znowu miliony pytań, grr. Dostałam dziś życzenia, dobrze wiem od kogo, choć numer skasowałam już dawno... Nie tak dawno... Udaję, że nie wiem kto to, ten ktoś odpisał, że niech to będzie tajemnicą. Podziękowałam, dzisiaj jestem miła. Byłam u Karoliny, dałam jej wielką czekoladę, umówiłam nas na 21, przyjaciele są rodziną (?) Nawet w wigilie muszę się z nimi spotkać. Ta, pasterka. Gdzie my na pasterkę? Gdzie my do spowiedzi? Przecież Bóg to nam niczego nie wybaczy. Idioci. (...) A recę będą mi się trzęsły, bo zamierzam się starać bardziej niż kiedykolwiek, ile razy już wspominałam, że ten rok szkolny będzie W Y J Ą T K O W Y? Kilka. Grr, i pomyśleć, że za kilka dni moje osiemnaste urodziny, na szczęście nic się nie zmieni, prócz tego, że będę mogła sobie kupić piwo, a nie... Przecież i tak to robię? No pain, no game. Nie jestem głodna, przed chwilą zjadłam pół blachy sernika. Brak śniegu na dworze, wszystko ładnie w nocy stopniało. No, ale kurde szkoda, śnieg, śnieg i po śniegu. Deszcz, deszcz... Cieszę się może trochę, bo w środę będę mogła ubrać normalne buty na Skinsów, a nie zimowe. Ale będzie ścisk PARTY *__* . Ja się nie rozumiem, nie rozumiem nic... Dzisiaj się tylko pokłóciłam z ojcem, na start spierdalaj, a z mamą o głupie mleko. Święta, święta tralala...

piątek, 23 grudnia 2011

Marvins Room

Grr, przespałam cały dzień, calutki. Miałam jechać Zabrza... Kupiłam dziś farbę do włosów, zrobię je w poniedziałek, żeby mieć taki świeży, czerwony kolor na skins party i na sylwka, no! Miałam choinkę ubrać, ale cholernie mi się nie chcę... Może się zabiorę za to potem... Hahaha przypomniało mi się jak pisałam list do Świętego Mikołajaaaa. Śmieszne to jest. Przecież Dzizas przynosi prezenty w Wigilijke!: D

czwartek, 22 grudnia 2011

Écoute-moi les filles e les garcon

No to dziś zaczynamy wolne! Za oknem dużo śniegu, a miał padać deszcz. Może to... Tak to dobrze, bo nie chcę błota na święta. Właśnie Marika położyła mi się na stopach. Po domu unosi się zapach perfum. Kanye West w głośnikach, zaraz idę kończyć Skinsów. Ach impreza za 6 dni. Zimno! Brat idiota obudził mnie o ósmej, bo nie wiedział, że nie idę do szkoły. BOŻE. Mam nadzieję, że się w tą przerwę zimową porządnie wyśpię...

~~
telefonowe :< na urodziny może ktoś mi sprawi jakąś dobrą cyfrówkę...

środa, 21 grudnia 2011

lovky!

Broken hearts! Nareszcie mam kurtkę i się cieszę z tego powodu. I tak zmieniłam w ostatniej chwili decyzje, ta.. Zjadłam zupkę, ogarniam się i o 19:30 znowu na zakupy z Radkiem! Moje nogi dziś odpadną :D Ach w ogóle jestem z siebie dumna - średnia 4,3 coś pięknego. CZAS NA ZMIANY = włosy, kolczyk. Wszystko powoli... Wszystko w swoim czasie. :)

wtorek, 20 grudnia 2011

Nie pytaj mnie o koniec, nie wysyłaj S.O.S.

Ile roboty z geografii... Robię, robię... Kuzyn mi sprawił płytę Fisz Emade, o jeny 23 marca koncert w Kato *_* Jedźmy już! Dzisiaj na PO cherry cherry lady, facet jest zajebisty! Uwielbiam go! Jak na wycieczkę będziemy jechać to bierzemy jego i babeczkę z biologii i będzie zajebiście :D Dooobraaa, no to na tyle dzisiejszego jarania, a co do jarania to się wszyscy dziś podniecali moją bluzą <ok>. Aaa no i uwielbiam od dziś pomarańczowy cień do oczu, z eyelinerem i mocno wytuszowanymi rzęsami wygląda to kul! Miły Jacek dziś! Czekał ze mną na autobus, choć uciekło mu z pięć... TSAAA. A w piątek Zabrze, no i jutro do FORUM po kurtkę zimową, W KOŃCU.

Nie ma prawdy, są interpretacje
Mój kosmos ma cztery twarze
Od atomów przez molekuły
Twój kosmos ciągle się kurczy
Trzeba się teraz opowiedzieć
Ale to nie jest mój problem
Ale to nie jest mój problem



poniedziałek, 19 grudnia 2011

wieloryby.

Spałam całe południe sobie, wygodnie pod kocem.W szkole dziś 7 godzin, bo na pierwszą po prostu nie potrafiłam wstać, a na gospodarce i tak nic ciekawego nie robimy, więc okej.  Wypadałoby kupić coś w końcu Karolinie, jutro pójde do forum. Lekcje do 15, muszę zostać, bo dwie ostatnie transport i facio oceny wystawia. Co do wystawiania ocen to w tym półroczu mam zbyt dobre, JAK NA MNIE OCZYWIŚCIE *_*. Ale cóż...

niedziela, 18 grudnia 2011

california love








No i koledzy już wiedzą czemu dziewczyny zawsze chodzą razem do kibla.
Będę teraz ciulać zdjęciami z urodzin, wieczorem może coś opiszę. Jeszcze jest druga seria zdjęć z aparatu Kari i coś tam mam na telefonie :D

sobota, 17 grudnia 2011

nie pal, nie pij, nie jedz, nie sraj.

Nie jestem pewna, nikogo i niczego. Czas leci tak bezsensu, nic nie wnosząc tu i teraz. Mam już osiemnaście lat, i tym co przeżyłam nie pochwali się jakaś tam trzydziestka. Jeżeli jest się czym chwalić. Makabryczne sny, biłam M. po twarzy, że nie chcę ze mną rozmawiać, że nie chcę się ze mną znać, a pamiętam, że odpowiedział "ten seks nic nie znaczył". Czyli przespałam się z nim? Sny. Sny są doskonałe, ja się mocno wczuwam, wszystko widzę jak w realnym życiu i odczuwam. TYLKO KURWA NIE PŁACZ. Właśnie Eff podcięła sobie żyły w skinsach, Freddie płaczę. Jak on ją cholernie kocha. Zawala swoje życie dla niej. Swoje życie dla jej życia... Dobra bo już pierdole bezsensu. Dzisiaj urodziny Martyny, idziemy się obżreć do pizzeri. FAT JOE, potem bilard? A nie ważne. Czuję jeszcze wczorajszego kaca i zdarte gardło. Skoczę wcześniej do FORUM po bluzę z H&M, najs!






czwartek, 15 grudnia 2011

wpadnij kiedyś poniszczyć się z nami

Jak dobrze mieć na 9:40 do szkoły, he he. Tak to już jest jak olewasz religie, a i tak masz pięć! :> Dzisiaj spoko do 13:20 bo planowania nie było, więc 4 lekcje. Jacek ma urodzinki ♥ Najlepszego i dużo wódki. Jutro po lekcjach zbiórka pod szkołą, ja po prostu wiedziałam, że piątek (NAWET BEZ HAJSU) nie przejdzie bez alkoholu. WSZYSCY KOCHAMY JACKA. Muszę iść na zakupy, po coś na obiad.  ♥ Mój pies to wariat, ale na ten temat nie chcę mi się już pisać :>



środa, 14 grudnia 2011

chrum, chrum

Co za zawrotna prędkość komputera, uhuu! Format raz na rok zawsze spoko. WSZYSTKO SPOKO. Fajnie pjona z wfiku, tylko mam w kolejnym półroczu nie pyskować. Czepia się trener, spoczi. Jeszcze do mnie z fejsem, że za tenis może byłby celujący,ale olałam piłkę nożną. STRASZNE. Dziś na gospodarce zapasami U-S-Y-P-I-A-Ł-A-M, serio! 15 minutowa drzemka była mi bardzo potrzebna, dlatego 15 minut z fascynującej lekcji gdzieś mi umknęło...Fajne pryszcze, bardzo fajne. KURDE.

poniedziałek, 12 grudnia 2011

jasna dupa

Co za żenua w tym teatrze, nienawidzę wyjść klasowych. Palce mi odpadają od pisania ściąg uf jeszcze tylko wydrukować. Przeżyć ten tydzień, zapomnieć raz a porządnie. Zabalować w sobotę na urodzinach Martyny, wrócić cała do domu i minie kolejny tydzień, no i święta. PREZENCIKI MOŻE JAKIEŚ?
A jutro 13 czyli równy miesiąc do osiemnastki. Dziękuję, dobranoc.

sobota, 10 grudnia 2011

adwentowe świeczuszki.

Dobry dzień. Zawroty, przewroty, powroty zawsze okej. Jeszcze czuję wczorajsze FINO VINO, pierwszy i ostatni mój jabol ever. Nie wiem jak wróciłam do domu, ale pod domem był Marcin, so, so.... No nie miejsce i czas na takie wywody. Pjonteczka. A miałam dziś iść jeszcze na piwo, no jasne! Już sama nie wiem czy boli mnie brzuch z głodu, okresu czy przez tego jabcoka. O mój boże. Nie palę, nie piję do urodzin Martyny.

środa, 7 grudnia 2011

Im so,so,so,so,so,so pround you.

Czemu mam taki humor do dupy? Śniegu, śniegu, dużo śniegu. Skins Party u nas w Gliwicach :o O tak, 28 grudzień. Przybywam. Co dzisiaj? Oceny z chemii i fizyki wystawione, dwie trójki. Brawo Łoś, brawo. Postarałaś się w tym półroczu. :*

wtorek, 6 grudnia 2011

ho ho

"Gosiu byłaś grzeczna przez ten rok?"
"Byłam bardzo niegrzeczna, dlatego powinieneś mi dać te wszystkie słodkości które masz schowane"
"Nie mogę, ale masz batona, nawet dwa"

W tym roku nasz Mikołaj szkolny był bardzo milusi, nawet dostałam od niego dwa batony. ŁIII. I od Damiana jednego. Dzisiaj takie zamieszanie na korytarzu, że Jacek dając mi buziaka uderzył mnie w szyję <OK> . Idę robić inwentaryzację i się uczyć z gospodarki... Zią...

poniedziałek, 5 grudnia 2011

śnieg + burza =

Aua, aua zakwasy w brzuszku. Sad. Za oknem dużo śniegu i burza, znaczy no już chyba minęła. Wszyscy prawo jazdy robią, ja jakoś nie czuję potrzeby ani chęci, no i pieniążków brak. WIELKI BRAK. Muszę wymusić 15 złoty na teatr do czwartku, bo babeczka z polaka mnie zabiję. Jutro mikołajkowo, na śpiewająco, na czerwono.

niedziela, 4 grudnia 2011

W tym tygodniu finiszujemy.
Minęły, minęły te dwa cholerne dni. Koniec kręcenia się w kółko, tarzania w piaskownicy "jesteśmy nad morzem", biegania boso po placu zabaw. Głupie. Nie do końca boso, bo ja skarpetki miałam.
I dużo niezdrowego jedzenia, i dużo piwa. I piątkowe szumy w głowie, "rozściel mi łóżko".  Sobotnie wywody moich kolegów "chcę się lizać, seksu, boli mnie gardło, nerki, nie umiem spać, ciągle się budzę, oglądam skinsów, chcę dziewczynę, chcę tatuaż, kolczyk chcę, pooglądajmy mtv, licealne ciążę, puknij się ze mną butelką, pamiętniki z wakacji są fajne, chodź ze mną na zakupy, co mam kupić koleżance, a co koledze na mikołaja". Serio z facetami gorzej niż z babami, a na nas gadają. OU. I tak sobie siedź z trzema i słuchaj...

piątek, 2 grudnia 2011

now if you let me

Ciężko, pół dnia przespałam. Ciężki dzień. Na jutro dużo nauki, a ja nadal nic nie potrafię choć już prawie dziewiąta... Nie wiem jak to jutro będzie, mam nadzieję, że da radę chociaż trochę ściągać. Dziś dostałam zjebke na bioli, że kombinuje, a maturę piszę. Dobraaaa. Koniec świata, koniec... Jutro muszę wytrzymać na wszystkich lekcjach z wyjątkowo psychicznymi nauczycielami. MHMHMHM. W tym tygodniu tylko jedna godzina opuszczona, ale to niemiecki, co tam. Łatwo, najlepiej. Najgorzej...ech