czwartek, 31 stycznia 2013

It's ours

Pretty boy swag! Ot tak. Dzisiaj to totalna olewka, o 13:20 halo Dagmara? I fru do forum szukając szczęścia czyli butów i kurtki na wiosnę, wyczajone! Jutro po szkole muszę iść zakupić. Cudownie, nie ma to jak znaleźć buty po przecenie z 199 na 44,95 i kurtkę z 179 na 79,90. HELL YEAH wyprzedaże zawsze spoko. Dzisiaj wyglądam bardzo średnio, chociaż Dag sądziła, że ładnie i no te zdjęcia mi zrobiła kiedy czułam sie jakbym czekała na petky'a. Ta, bo mnie stać na papierosky -.- Ach przecież ja nie palę. No tak. Lollipop w głośniikach, stary Lil' Wayne, stary SB, stry B.O.B. kiedyś to były rapsy, teraz to czysta komercha. I tak uwielbiam. Ue, jutro pjonteczek, znowu śmiesznie. Boże, piszę jak jakiś gimbus; mentalnie to zawsze. Kiedy dorosnę?! 




środa, 30 stycznia 2013

Get up!

Zaskakujące jest to, że ludzie z którymi mogłam rozmawiać godzinami doprowadzają mnie do totalnej irytacji; plus nie chcę mi się ich słuchać i po prostu nie słucham. Opieram się w szkole, na lekcji o ścianę i zerkam co 2-3minuty na zegarek z myślą "umrę, umrę, trololo". Do tego dziś przez cały język polski (również opierając się o ścianę) w głowie miałam blanta, przez angielski też. I tak o to powstał mój komiks, za który dostałan niezły opieprz od nauczycielki, no że się nie skupiam, i padło stwierdzenie, że jestem zakochana (ta tylko chyba w sobie).


Nie wiem skąd takie natchnienie, może stąd, że ciągle słyszę ciągle słowa "zielone, sztuka, wiadro, bongo, dzida, będziesz mi musiał pochytać, skręcisz mi w piątek w szkole jointa bo nie umiem" . Ciągle to samo. ALE! Ja nie jestem za tym oczywiście, za legalizacją też, dla mnie to idiotyzm, chociaż to jest wiadome,że jeżeli ktoś będzie chciał palić to i tak zapali, czy to będzie legalne czy nie. Ja to bym się trochę bała tak wyskoczyć z "laserową dzidą" na miasto, rynek czy gdziekolwiek się z tym pokazać, można dostać nawet 5 lat odsiadki, SOŁ wszyscy (przeważnie) są pełnoletni, więc mamusia, ani tatuś nie poratuje. A no, przecież można żyć bez tego, chociaż znam (i w klasie mam) kilka osób które to preferują bardziej od alkoholu, czy nawet miłego towarzystwa. Zauważyłam, że teraz nawet ludzie idąc na zwykłą dyskotekę, potańczyć, spotkać się z ludźmi potrzebują tzw.kopa, w postaci amfetaminy. Ja po prostu jak jestem zmęczona czy dobita to idę do domu, kładę się spać i grzecznie wstaję rano. A w normalnie dni wystarczy kubek kawy, żywa muzyka, czy tabliczka czekolady ach! Muszę się zabrać za matematykę, nie mogę dostać jedyneczki, bo oczywiście już jedną mam. Mimo wszystko się uśmiecham wyczekując NIESAMOWITEGO piątku, który spędzę z moimi kochanymi (czasem irytującymi) dziewczynami. "Szalejemy w piątek, w sobotę będziemy się martwić" . Byle do ferii! 





wtorek, 29 stycznia 2013

pieprz to.


"pomyśl sobie jak wiele przypadku i zbiegów okoliczności musiało zaistnieć, aby doprowadzić do naszego spotkania. wystarczyła tylko jedna inna decyzja w moim, albo w twoim życiu, jedna droga w prawo zamiast w lewo i nie wiedzielibyśmy o swoim istnieniu. a jednak, przydarzyło nam się to i pozwala mi wierzyć, że wszystko jest możliwe, skoro los zaszedł z nami aż tak daleko."

Dzisiaj miała być kolejna filozoficzna notka która nie miałaby wcale sensu; daruję sobie. Nie jestem w stanie ogarnąć myśli, co dopiero ubrać je w słowa. Cokolwiek.





poniedziałek, 28 stycznia 2013

grymas na twarzy.

Nienawidzę mojego komputera; głupich pytań też. Przez pół dnia miałam uśmiech na twarzy, a teraz znów odczuwam irytację. Och Ja! Dopadła mnie bezczelność ze strony mojej koleżanki, cóż. Zero wyrozumiałości. Khem, ciężki weekend. Dziwny, gdyby nie KARTKÓWKA Z BIOLOGII to był taki jak zwykle, spędzony w tym samym gronie. Nie mam mocy, siły. Dodaję kilka zdjęć z moich urodzin, szkoda, że są jakie są.. I połowy ludzi na nich nie ma. Miewam ostatnio prorocze sny, jak na razie spoko; kiedy zaczną się złe? Nwm. Ta, tupie nóżką, wrzucam muzykę na ajpoda i spadam do łóżka. Woah.




poniedziałek, 14 stycznia 2013

Khrhrhrhrrrr...

Szczerze? Zasypiam na siedząco, zaraz zjadę pod kołdrę i tyle z tego będzie. Razi mnie monitor w oczy, bardzo źle. Chyba dobry był ten mój (kolejny) rehab... Internet zjada zbyt wiele mojego czasu. Muszę skończyć "Przedwiośnie", nadal czekam na rozwój sytuacji (strona setna, nic się nie dzieję luv). Wczoraj miałam 19nastne urodzinky, oczywiście stos życzeń (ciekawe czy szczerych) i trochę prezentów, które mnie zakoskoczyły. Om. Myślę, że dzisiaj nic ciekawego nie wymyślę do przekazania, więc zmywam się do łazienki i dobranoc! Byle do piątku! Aww.


wtorek, 1 stycznia 2013

Myk, myk disco-polo

Witam w tym oto pięknym dniu, za 12 dni moje 19naste urodziny, nie wierzę. Sylwester spędziłam BARDZO spoko,byłam na dwóch domówkach, grzecznie o 7:30 spacerek do domu, Dag, Bloker i Strzała nocowali u mnie. Jestem zakręcona i głupiutka, wstałam o 10 i patrzyłam jak Bloker śpi, so sweet. KHEM OK, Dagmarka przyjechała do mnie już o 17:30 (ja nadal byłam w piżamie :D) gadka, szmatka, papierosky, pifko, mejkap, włosky, tańczenie do muzyki z DISCO STACJI, nie ogar, oczywiście impreza na 20:00, my o 20:40 z mojego domu wyszłyśmy, musiałyśmy na dodatek zabrać to :


Elegancja-Francja normalnie, whiskey,żubrówka oraz ruskacz były moje i Dag, reszta nie wiem kogo. Ołkej, dochodzimy na miejsce pierwszej imprezy, tyyyyleeee ludzi, no siema, pijemy, tańczymy-dobrze że zgrałam muzykę na telefon bo internetu nie było, tak wiem zdziwko, masa dobrego jedzenia, śmieszne drinki, dużo piwa, ostatnie papierosky 2012 "weź ode mnie te fajki Bartek i pal bo jak Ty nie zapalisz to i tak to spalę" <ok>. Godzina 00:00 fajerwerki, ludzi tyle na ulicach, jezusku, no i fajnie milion ludzi, milion życzeń, jakieś wyznania-niespoko. Potem powrót, no to co... zrobiłam z Dag wódeczkę już przed 00:00 (wiedziałam żeby kupić 0,7 wódki i 0,7 Jack'a -.-) to jedziemy z litrem whiskey, wohohoh, tańce, hulanki, 'grzanie się' z Blokerem, jakieś tam ugryzienie... BO WKURZAŁ, em bratnia dusza, typowo, chętnie bym się zakumplowała, ale no ciężko bo daleko mieszka, hatters gonna hate. Potem gospodarz umarł, tak to jest jak się piję 'wściekłe psy' (nie polecam z doświadczenia-kamikaze i tequilii też nie polecam) więc no tata kumpla dzwoni żebyśmy do niego na party wbili, no to hyc zabieramy żarcie, alkoholo i na drugi koniec miasta mojego cudownego, ło jezu, na tej imprezie to już w ogóle śmiesznie było. Serio i ten poranny powrót, spanie, ogar na szybko dosyć, nagle bum się zwala trochę ludzi do mnie, "heeerbatyyyy zróóóóóób" - okej, grzecznie herbatka, nabijanie się ze mnie, z Dag (która ma seksownego guza na czole, ponieważ, iż przywaliła w ścianę hihih) i takie tam. Pijany Bartek i jego skośne oczy, loooveeee, i do Dawida na śniadanie, potem do Ciapka ogarnąć po imprezie syf, ale myk, myk i było pięknie bo sprzątaliśmy w 10 osób, potem no pożegnanie z ludźmi z Bielska "do następnego razu". Super jest i super sylwester. Tak, tak. A jutro szkoła i 'palenie Jana' - porażka, nie wiem co się jutro będzie tam działo, oczywiście zeszyty-książki zostawiłam w szkolnej szafce, bo po co nosić takie ciężkie rzeczy do domu?! Ta. 

no waaaay!

chrrrrr, moje ulubione słodziaki, max lovky.