środa, 29 lutego 2012

Opalone przez słońce*, wydamane przez życie*

Wracając dziś do domu linią numer 32, na przystanku przy ulicy Mikołowskiej wsiadły dwie dziewczyny. Na początku nie zwróciłam na nie zbyt dużej uwagi, prócz na opadający tynk z ich twarzy i różową bluzę jednej z nich. Usiadły na samym tyle, na początku stałam i usłyszałam muzykę, myślę sobie "fajnie, kierowca puścił radio lepiej będzie się wracać". Gdy miejsce się zwolniło pozwoliłam sobie usiąść, dwie młode i piękne otynkowane dziewczyny przesiadły się po przeciwnej stronie ode mnie. Wtedy mogłam im się uważnie przyjżeć i posłuchać interlokucji owych Panien. Dodam, że muzyka którą zdawało mi się, że puszcza pan kierowca była puszczana przez nie, no cóż nie stać na słuchawki, rozumiem. Dźwięki gówna czyt. techna rozbrzmiewały po całym autobusie, a młody chłopak stojący na przeciwko mruczał coś pod nosem, tak jakby "ja pierdole". Zapatrzona w okno,wysłuchiwałam jaki kto ma z pasażerów "ryj" i kto jak jest ubrany. Wstając i wychodząc rzuciłam ostatni raz na nie kontem oka i poprosiłam w głębi serca żebym już nigdy nie musiała do domu wracać w takim towarzystwie.

wtorek, 28 lutego 2012

Brak mi tlenu i śliny.

Szkoda, że dzisiaj taki chujowy obiad, ale okay zjem bo jestem głodna. Pogoda dzisiaj zaskoczyła wszystkich czyż nie? Patrze sobie przez okno zainteresowana jedną z cudownych lekcji i widzę co? Śnieg. Oczywiście zadowolona wymruczałam coś pod nosem, tak to na pewno było słowo 'kurwa'. Wspaniałą rzeczą jest dziś to, że jeszcze rano panikowałam w autobusie, że nie zdam z transportu, potem siedząc i słuchając jaka to mi ocena wpadnie do dziennika usłyszałam "Gosia  5, jedyna piątka na całą klase" . Słucham?! Że niby Ja? Fajnie, raz w życiu można. Kolejną wspaniałą rzeczą dziś jest sexistowski komis wykonany przez Martyne S. Mam tydzień żeby napisać felieton, nie chcę mi się, nie mogę. Najchętniej to bym jutro na te 3 godziny do szkoły nie szła, ale mam do wyboru mieć z kartkówki z matematyki zero czy niedostateczny. Poproszę niedostateczny. Pobujam się trochę na krześle, poprzewracam oczami i pewnie pójdę spać. Chcę zasnąć i obudzić się rano. Najlepiej w ogóle, najlepiej w dzień w który wyjedzie moja mama do tego zahipsteryzowanego Paryża, a niech jedzie nawet na 2 tygodnie, najlepiej w maju kiedy mam wolne. Jedna wielka impreza. Dziękuję, dobranoc.

poniedziałek, 27 lutego 2012

Oczywiście miło, dzisiaj poniedziałek.

Nie mam smsów, nie mam z czego zadzwonić. Mam opryszczony ryj, tłusty i włosy też tłuste. Sama jestem tłusta. Zmieniłam szampon do włosów, nie mam 10 jak niektórzy, więc muszę go zużyć. Mam po nim kołtun. Jeden wielki kołtun. Odżywek nie używam bo po odżywkach mam włosy tak oklapnięty i wyglądają jak.... przetłuszczone. Mama do mnie właśnie powiedziała "chuj ci w dupe" oj oj wzruszyłam się. Boże jak ja tej kobiety nie trawię, czasem wzięłabym wielką bryłe hm... lodu i uderzyła w twarz, ale cóż. Co z tego, że ja muszę się tłumaczyć z jej kłamstw, co z tego, że wisi/ukradła mi 500 złoty :* . Nie wiem, szkoda, że rodziny się NIE WYBIERA, na szczęście można wybierać sobie przyjaciół i znajomych. Dziękuję za to! / cdn.


Siedziałam te 1,5 godziny w wannie, szczerze to nic nie robiąc, momentami dolewając ciepłej wody. Rozmyślałam czy napisać pewnej osobie list czy mejla, ale jednak pozostane przy fejsbuku. Chyba sobie łyknę Labofarm i pójdę spać, toż to trzeba jutro wstać i przeżyć katusze w ośrodku dla psychicznych :*


niedziela, 26 lutego 2012

ośmiornica.

Jaki dobry obiad! Hihihi. Słońce! Słońce widać! Zastanawiam się czy jest jakaś nauka na jutro, ale nie chcę mi się nawet za cokolwiek brać. Mam ochotę na krewetki. Tiruriru. Idę z Radkiem i Dominem w pizdu! To na tyle.

sobota, 25 lutego 2012

Hahaha, jakiś facio ukradł 25kg mięsa i grozi mu 10 lat więzienia. Co za kraj? Co za ludzie? Pokój posprzątany w miare, co ja mówię? Jest sto razy lepiej niż pół godziny temu. Teraz się zastanawiam nad resztą dnia. Hue hue mam ochotę na jakąś mega dobrą kawe, z dużą ilością mleka i cukru! A co raz na jakiś czas można zaszaleć, nawet już nie pamiętam jak smakuje słodzona kawa. Pograłabym w GTA, albo w Simsy 3. Tak w Simsy 3! *_* Tylko co najgorsze? Pożyczyłam je koleżance jakiś rok temu, ona przeprowadziła się do Wilczego Gardła i tyle po mojej grze. DOSKONALE! Potrzebuję pieniędzy, słońca i odcinka Mini Skins 6.

piątek, 24 lutego 2012

Seaside

Piątki. Piątki zawsze spoko. Uwielbiam jak się do mnie uśmiechasz i chcę ci wykrzyczeć, że mi się tak cholernie podobasz. Wypiłam z Radziem trochę wina i piwo, a teraz siedzę i zamulam. Czekam na czarnucha! Tak, Ciebie chcę! Nie zasnę dziś, tworzenie scenariuszy i pochłanianie kanapek z serem i łososiem zajmie mi cały czas. Słucham The Kooks, najchętniej to bym podskoczyła do sufitu, ale jeszcze nie teraz... Jeszcze nie pora. Czuję, że wszystko będzie jasne pod koniec marca. Jednak chcę do Ciebie. Uf. Zajebiście mi pierdolisz w głowie, korzystaj z tego.

czwartek, 23 lutego 2012

fajnie tak się niszczyć, bardzo fajnie. ciekawe tylko, jak długo.

Chemia+faceci=źle. Bardzo źle. Już wiem co oznaczają uginające się kolana pod wpływem osoby. Dzisiaj w szkole lepiej, dużo lepiej. I uśmiechy nawet były. Na angielskim zasypiałam. I bardzo no ten... Chcę żeby było dobrze, może nawet trochę jest? Znowu jakieś sprawy nie wyjaśnione. Czekam,czekam,czekam. Chcę czekolady, chcę kawy. Idę spać.

środa, 22 lutego 2012

I know you'll miss me cuz you changed the way you kiss me

Jesteśmy psychiczne z Martyną. Wszystko co zakazane najbardziej jara? Tak. Rozkmina nad rozkminą na gospodarce zapasami zawsze spoko. No i generalnie stwierdziłam, że tęsknie ale wczoraj wieczorem wszystko powróciło powoli do normy. Czekam na pełne ocieplenie, bo kocham szczerze browar w plenerze!

wtorek, 21 lutego 2012

znowu to samo

Krew mi leci, no z nerwów chyba. A taki spoko dzień się wydawał. Szukajcie przyjaciół gdzie indziej. Okres się zbliża, no to pryszcze. Nie chcę ani geografii, ani niemieckiego. Czekam na gulasz. Gardło nadal boli, nie ma nic ciekawego do napisania, więc kończę.

poniedziałek, 20 lutego 2012

Raz, dwa, trzy! Widze niebo

Aua, aua moje gardło. Czuć wiosnę, niebo widoczne i płynące po nim obłoki. Cholernie za tym tęskniłam. Zima niech już nie powraca, pogoda na plusie tego było nam trzeba. Trochę z nerwów pobolewa mnie brzuch. Ach ten natłok informacji. Muszę ogarnąć fizyke, mam nadzieje, że wzięłam zeszyt ze szkoły... No.Wszystko i wszyscy mnie wkurwiają, czuję jak żyły mi wychodzą...


niedziela, 19 lutego 2012

when we love, we look pretty.

Burdel w pokoju. Nieporządek jak kto woli. Nie chcę mi się nawet tego ruszać... Grr impreza bardzo spoko, nogi mi odpadają, co za durny pomysł tańczyć na obcasach! BOŻE. Zjem zupe pomidorową i kiedy odblokują mi fejsa? Przecież jestem grzeczna. Hm jutro na 11 do szkoły, bardzo miło!

sobota, 18 lutego 2012

Dwusetny post pisany o 6:45

Zaproszenie na ruskiego szampana o godzine 21:00 kończy się zazwyczaj źle. Boże co za kac, spać nie mogę. Ulepili 3 metrowego penisa na placu zabaw. Nie wiem ile nas było 15 osób? Coś koło tego. Chłopak Karoliny który nas wczoraj poznał chyba miał nas serdecznie dość, 10/15 pijani bardzo serdecznie pozdrawiamy! No, ale jeszcze dzisiaj musi z nami wytrzymać na osiemnastkowej imprezie, myśle, że będzie bardzo fajnie! No i mam nadzieję, że do godziny 19:00 wstręt do jakiegokolwiek alkoholu zniknie. CY-TRY-NUUUFKAAAA! Jezu jeszcze muszę dzisiaj iśc do FORUM bo wczoraj jakiś dowcipniś zadzwonił, że bombe podłożyli i o. Było zamknięte. Śmieszne, zabawne... No bardzo.

hey cutie.

czwartek, 16 lutego 2012

Breathing

Przeżyłam dzień dzisiejszy. Nie lubię gdy autobusy się spóźniają 15 minut i dosłownie biegnę do szkoły na sprawdzian z matematyki po czym i tak nic nie umiem i przez resztę lekcji patrze przez okno na spadające płatki śniegu z nerwicą w sercu, że jeśli nawet zrobiłam te trzy zadania na osiem to na dopuszczający się nie zaliczę. Zjadłam dwa pączki i no, na więcej jakoś nie mam ochoty. Wróciłam do domu, przespałam resztę dnia.... Pięć połączeń nie odebranych.
/Zdj Osiemnastkowelove



standardowa Ja.

wtorek, 14 lutego 2012

Borgore-Love

Hihihi, moja ulubiona dziś-walentynkowa piosenka. W szkole wytrzymałam 9 godzin. Jutro trochę/bardzo chujówka bo na zastępstwie 3h wfy. Tak bardzo mi się nie chcę, a muszę zabrać się za angol :c i tak gramatyki nie umiem. Dum, dum, dum. Btw religii się też pouczę, chcę 4 z tego -__-. Dopuszczający z chemii... AHA. A i no nie masz pomysłu na grill'a w zime? Zapraszamy do koksowników :D Młodzi, piękni, po-je-bani! Kiełbaski <ok>.

poniedziałek, 13 lutego 2012

HOHO

Ta, 5 godzin wytrzymałam. Potem poszłyśmy po książke z fizyki, nigdzie nie było. No to pizza. Teraz siedze i się obijam, a muszę się zabrać za angielski i transport. Dzisiaj wielkie zdziwienie Pani W, że dostałam TYLKO 4+, jacie a myślałam gdy wygłaszała swoją przemowę, że dostanę dopuszczający czy tam dostateczny, a ona CZTERY PLUS. No naprawdę źle, ohydnie, do dupy -.- Damn.

niedziela, 12 lutego 2012

Call it what you want

Każdy ma swojego Justina Biebera. No dobra czas na jakieś podsumowanie? Okej, coś mnie ręcę bolą -__- Ferie były bardzo miłe, dlatego tak szybko minęły, po prostu nie wierzę, że jutro muszę wstać o 6:30. I znowu to samo. Kawa, mycie włosów, ubranie się, mejkap, spakowanie potrzebnych rzeczy, kanapki i szybko na autobus 7:16. Ściągnęłabym płytę Fosterów, ale nawet nie chcę mi się szukać, ale ze mnie leń *.* Dobra idę się ogarnąć,a potem szkołe. MAM ZAKWASY MEEEGAAA. Sernik na śniadanie zawsze spoko. Śniadanie o 13 <ok>.


sobota, 11 lutego 2012

a ja tu stoję, a ja nie krzyczę i tylko za mnie gdzieś wyje pies

Jestem, żyję. Cztery osiemnastki spoko. Walentynki pewnie też. Miałam nie obchodzić,ale spotkałam wczoraj miłą osobę na imprezie. Bardzo miłą. Za miłą.

piątek, 10 lutego 2012

Bywają wielkie zbrodnie na świecie, ale chyba największą jest zabić miłość.

Lalka, piękna książka. Czuję się jak Wokulski. Zagubiony, chcący zrobić wszystko tylko po to aby Panna Izabella zwróciła na jego uwagę, a on jest tylko kupcem... Biedny. Stara się, zbliża do niej, a ona nie zwraca na niego uwagi. Nie ważne. Wyspałam się, uśmiecham się, śniadanie zjedzone, herbata wypita. Teraz pozostaje dylemat w co się ubrać na impreze i myśl, że wrócę bezpiecznie do domu! Sczerze, nic mi się nie chcę. I czekam na mamę. Za Hajs Matki Baluj! ZHMB! Big up!

czwartek, 9 lutego 2012

Za hajs matki baluj

Tyle śniegu napadało myślałam dziś, że się zabiję. Nie polecam popierniczać w emu gdy lód i śnieg. Ale jestem zbyt leniwa na wiązanie innych butów, więc kapcie-emu na łapki i poszłam! O! Za hajs matki baluj, tylko dzisiaj hajsu matki nie mam, więc nie baluję. Em i tak zaraz, a dokładnie za jakieś 10 minut zwalą się znajomi, bo mi nudno, bo mi źle. Świetne wczoraj było najebongo, że ja zawsze o ważnych i dziwnych sprawach dowiaduję się pod wpływem. No cóż jedyne co mi pozostaje to przeprosić samą siebie i wszystkich-za co? Nie wiem za ogół. Fajnie znalazłam swojego wymarzonego męża i tak go nie pokocham! Zjadłam frytki, wypiłam herbatę, a teraz czekam. Czekanie to moje hobby, hahaha <ok>. Jeszcze jutro na tą osiemnastkę do kogoś tam, nawet nie wiem, bo idę jako osoba towarzysząca.


środa, 8 lutego 2012

You won't even listen, so fuck it, I'm tryin' to stop you from breathin

Bądźmy szczęśliwi, łatwo się wczoraj to w kółko powtarzało. Brzuch mnie bolał całą noc, nie wiem czy to z nerwów, czy mi jedzenie zaszkodziło. Za kilka dni walentynki, będę rzygać. Dobrze, że wtedy mam wykłady do 16. Wrócę do domu i zajmę się pewnie robotą na środę. Nie chcę mi się myśleć o tym wszystkim. Ot tak. Czytam 'Lalkę' jakoś mi to idzie, nie jest źle. Myślę, że przebrnę przez 1 tom do końca tygodnia, a drugi dokończę w przyszłym tygodniu, i tak pewnie będę jedną z nielicznych osób z klasy które cokolwiek z tej książki przeczytały, ale spoko. Muszę się ogarnąć, już dwunasta godzina, wstałam jakoś o 11:30, ale cóż jak się zasypia po 4 to już tak jest. Dominik mi nagra Eminema, jakoś mi się zachciało. No i muszę znowu iść na zakupy i posprzątać dom, a potem przychodzą znajomi i tak, tak wiadomo co będziemy robić.

wtorek, 7 lutego 2012

Zbudowałem ścianę z Twoich gorzkich słów, która stała się moim domem.

Można powiedzieć, że jest ciepło(?) tylko(?) -8* na dworze. Porównując do tych -12 czy -15 jest naprawdę dobrze. Piję sobie zieloną herbatę, mam spierzchnięte usta wrrr, ale kupiłam sobie wczoraj truskawkową pomadkę do ust, więc jest już lepiej c: . Wczoraj miły dzień spędzony z Dag. Tyle mi mówiła, doszłam do wniosku, że nigdy nie byłam w SH, a jeżeli trafiłabym tam na coś fajnego? JENYYY. Muszę się tam wybrać z Dag. Ogólnie planuje odświeżyć trochę szafę, ciut coś pozmieniać, jeszcze bardziej zaszaleć, bo smutno mi się robi jak patrzę na wszystkich jednakowo wyglądających, a ja chcąc nie chcąc nie wyglądam jak wszyscy, dlatego lubię szaleć wizerunkiem(?), no coś kele tego. Tylko proszę o jakiś przypływ gotówki  C: . Naściągałam tyle muzyki, że będę mieć co słuchać do końca tygodnia. Świetnie, super. Muszę skołować 10zł na doładowanie, grr tylko skąd?

poniedziałek, 6 lutego 2012

The innocence of what you are is what I want

Od wczoraj na okrągło piosenka Foster the People-Miss You. Na dzisiaj plany są nawet spoko, pierw muszę coś zjeść, trochę ogarnąć pokój, naprawdę wygląda tu jakby przeszło tornado... Umyć się, ubrać, pomalować, poczesać, poszukać lini autobusowej, pojechać do Forum, może jak coś będzie zakupić Kari, przestać się przejmować i martwić się totalnym brakiem pieniędzy, ale to już inna działka. Może mama mi coś jeszcze dzisiaj dorzuci, mogłaby... He. Kamil mi wczoraj trochę humor poprawił  c: .

niedziela, 5 lutego 2012

Mój pokój pachnie Tobą, więc proszę, powiedz mi, jeśli mnie nie chcesz,odejdę stąd

Pierwszy tydzień za nami, nie taki jak sobie wymarzyłam, nie działo się to co chciałam. Szczerze nic się dla mnie nie wydarzyło. Z tego wszystkiego dzisiaj po dwunastej w nocy odgrzałam sobie spaghetti i wpieprzyłam cały talerz. Całą noc nie mogłam spać, ale to nie przez spaghetti. Trochę zmęczona już tym wszystkim jestem. Powtarza się sytuacja sprzed dwóch lat. Życie to jedno wielkie deja vu. Nie chcę mi się dziś wstawać, wychylać czubka nosa zza kołdry, ale muszę się zebra i iść do sklepu. Na szczęście całe popołudnie jestem dzisiaj sama. Beyonce w głośnikach, potargane włosy, szklane oczy. Okay, jest bardzo okay. Chcę zniknąć.

sobota, 4 lutego 2012

so cold!

Dzień dobry, nadal jest cholernie zimno i nadal liczę na to, że pewna osoba się do mnie odezwię, khem khem... Wczoraj miły wieczór z znajomymi, ale jak zawsze musiało się wszystko spieprzyć, ale spoko... Bum Kacza jedzie do Austrii. Osiemnastki Radka też jakoś nie widzę, po wczorajszym przemyśleniu wszystkiego. Najchętniej bym chciała, żeby Karolina wróciła już i o. Gadałam wczoraj z nią przez telefon 15 minut ale co z tego? Muszę się zabrać za czytanie "Lalki" i no... Najchętniej bym dzisiaj z domu nie wychodziła, ale wiadomo jak to ze mną jest. Kolejny tydzień wrażeń? Nie dziękuję.  A "tylko pijany człowiek wypowiada trzeźwe myśli". Wczoraj się nasłuchałam, bo nic nie piłam. O damn miałam siedzieć w domu, a już spamują.

piątek, 3 lutego 2012

Talking to the Moon

Brzuch mnie boli, spać nie umiem, na dworze jedynie -14* a Ja z dziewczynami umówiona na zdjęcia. Zgubiłam wczoraj klapke z telefonu, nieciekawie. Powinnam robić brzuszki jak to z rana, wypiłam wczoraj 2 piwa, nauczyłam się "grać" w bilard no i spotkanie ze znajomymi z klasy zawsze spoko. Nadal nie wiem jak się ubrać dzisiaj, tylko tyle, że mega ciepło. Ma być słonecznie, ale to do 12:00 się wypogodzi. Nadal mi zimno, i mam kaca. Jeny, może kubek kawy? Mama szczęściara pod koniec lutego do Paryża leci, ech.

środa, 1 lutego 2012

First letter.

Mijają minuty a Ja nadal się zastanawiam co napisać. Poniekąd wiem, tylko jak to ubrać w słowa? Ciężko. Na biurku leżą dwie książki, zawsze jest dylemat czy czytać bardzo nudną "Lalkę" aby być przygotowanym do szkoły po feriach czy ponownie zanurzyć się w "Kiedy byłem dziełem sztuki"? Zjadłabym coś słodkiego, zanurzonego w czekoladzie, albo tosty z dużą ilością sera spływającego po brodzie. Może być.
Dobra wcinam m&m's i idę.