sobota, 9 lutego 2013

addictions part 2


Siemaneczko, moim drugim poważnym uzależnieniem jest... KAWA. Piję jej zdecydowanie za dużo, mama się boi, że dostanę zawału prędzej czy później przez to i każe mi dolewać do niej mleka (chociaż i tak tego nie robię) i słodzić (ja cukru w ogóle nie używam, więc odpada). Wszystko byłoby spoko gdybym piła może kawę rozpuszczalną, ale nie... Ja tylko fusiastą (yyy czy jak to napisać : z fusami),  w największym kubku, mocno zaparzona. Wypijam od 2 do 4 dziennie, po czym jestem bardzo pobudzona i nie potrafię zasnąć. Kiedyś nie piłam przed szkołą, bo mi się po prostu nie chciało wcześniej wstawać, lecz teraz wstanie 15 minut które poświęcam na kawkę nie robią dla mnie problemu. Hehs, dzisiaj z dziewczynami do Big Blue-damskim gronem w męskie grono. Bardzo mnie to cieszy, dawno nie tańczyłam, dawno nie byłyśmy "same" gdzieś z dziewczynami. Liczę na miłe towarzystwo, dobrą muzykę, piwo i wolną loże. Miłego dnia!




czwartek, 7 lutego 2013

Przepraszam jestem z Glasgow.

No cześć może Szkocja pod koniec lutego. Okej na razie się na nic nie napalam. Dzisiaj w szkole czułam się dziwnie, wszyscy w koło szeptali i gadali o czymś na boku, ja stwierdziłam, że bardzo chamskie to jest, ale mało mnie interesuję, więc jak zawsze słuchawki na uszy i muzyka na full, żeby każdy wiedział, że nie słyszę ich pomówień i rozmawiali do woli. Ja się zastanawiam jak jutro napiszę kartkówkę z fizyki, szaleństwo! Nadal nie wiem o co chodzi. Zjadłam dziś 1,5 pączka i DZIĘKUJĘ. Miałam wcale nie jeść, słodkie rzeczy na mnie źle wpływają, wszystko idzie w biodra, a nie w cycki :< Pączki, pączki... Blablabla co to za tłusty czwartek, jak mam ochotę idę kupuję i jem. No dobra, piję kawę, to mój narkotyk. Do tego możliwe, że moje małe marzenie się wkrótce spełni... Nie wierzyłam, że może się udać, wątpiłam w to, a tu o.  Uśmiecham się. Jutro 12:25 - goodbye school!




wtorek, 5 lutego 2013

WT(F)orek

Bardzo jednak smutny dzień dziś, zostałam zaskoczona, iż żaden z moich bliższych znajomych nie chcę iść na piwo, więc chyba napisać czas do tych dalszych, którzy pewnie będą chętni. MOŻE. Czuję się jakby był piątek, jutro i tak wolne, bo teatr ale ja nie idę, bo szczerze szkoda hajsu,a tym bardziej ochoty, ach te moje wywody! Średniawka, muzyka na full i spadam.


poniedziałek, 4 lutego 2013

Jak zawsze o niczym (1) soup, muzyka i te takie.





Będzie szybko i zwięźle. Na dzisiaj zostawiam moją zupkę TU (która kręci się zazwyczaj w okół jedzenia, miłości i beznadziejności) oraz kilka kawałków które siedzą mi od kilku dni w głowie. Dodam też, że mam jutro kartkówkę z niemieckiego, angielskiego i sprawdzian z systemów logistycznych, a do tego muszę skończyć czytać "Jądro ciemności" i zabrać się szybko za "Granicę". Piję kawę i robię obiad, bo do wątróbki którą przygotowuje moja mama to się nigdy nie przekonam, miłego!








niedziela, 3 lutego 2013

addictions part 1

(jak zawsze o niczym, a jednak trochę o czymś)

Pamiętam jak rok temu kupiłam moją wymarzoną szminkę, super, ekstra-pink (taką jak przeważnie moja kochana Nicki Minaj jest pomalowana), użyłam jej raz-na osiemnastkę Karo, po czym kilka dni później wracając ze szkoły ujrzałam, że mój pies ma różowe wąsy i cały ryjek, otóż to-szminka jakimś cudem znalazła się na podłodze i została wchłonięta przez Marikę, która potem kilka dni pachnęła jak wanilia.
Konkretnie? Pewnie wszyscy myślą, że jestem jedynie uzależniona od palenia papierosów i picia alkoholu, ale tu się zdziwią ponieważ ja jestem typowym maniakiem szminek/balsamów/błyszczyków do ust. Nawet w tym momencie, siedząc w piżamce przed komputerem usta mam maźnięte truskawkowym carmexem. Ostatnio usłyszałam w szkole "jeżeli Gosia ma niepomalowane usta to wiedz, że coś się dzieje!", haha taka prawda? W mojej kosmetyczce znajduję się 6 pomadek, z czego chociaż 2 mam zawsze przy sobie(w torbie, kieszeni, w ręce....) . Ostatnio skończyły mi się dwie które miały smak gumy do żucia i sprite'a (tą o smaku gumy muszę kupić bo była naprawdę spoko)


Przez ostatnie dwa tygodnie wiśniowy & truskawkowy carmex gra pierwsze skrzypce, na niego nakładam błyszczyk sensique, efekt? Dla mnie świetny. 
Masło karmelowe  z Nivea skradło mi serducho, nakładam je na specjalne okazje, jakie? Można się łatwo domyśleć. Świetnie smakuje i pachnie, kupiłam po promocyjnej cenie bodajże 7zł, będę wracać do niego za każdym razem (nie polecam nakładać palcem fujka, lepiej mieć do niego pędzelek czy coś...)


Kolejny ulubieniec, kosztuje niewiele coś około 9 złoty, daję świetne uczucie 'mrożenia', do tego najlepiej na świecie pachnie jak prawdziwa czekolada i również dobrze smakuje, enjoy!

Na specjalne okazje, czyli na przykład wyjście piątkowe z dziewczynami. Jedyna czerwona pomadka (jak dla mnie) która dziwnie nie zbiera się w kącikach ust i nie wysusza ich

Kolejny mój 'ulubieniec', początkowo byłam zawiedziona efektem ale po nałożeniu na carmex jest naprawdę spoko, to moja szkolna opcja :)

(tak zdjęcia internetowe ponieważ nie chciało mi się robić własnych, leeeeeeeeeń)

Dobra, ruszam tyłek i idę posiedzieć w wannie :-) jutro ciąg dalszy moich 'uzależnień'. Enjoy! 
Dzisiaj  muszę ugotować obiad (tak spaghetti) i zabrać się za angielski.  






sobota, 2 lutego 2013

Kiss me hard before you go

Sobota, godzina 7:20; nie potrafię spać. Wczorajszy wieczór? Standardowy! Plus/minus uciekanie przed policją która okazała się grupką typów z latarką (O_O). Plus/minus oblanie się ruskaczem (spodnie, bluza, bluzka, kurtka). Kul, idziemy sobie przez miasto, śpiewamy z Tyśką 'Raisse' i 'Zobacz dziwko co narobiłaś', i co nas reszta obchodzi. Martynę i Asie złapało gastro, to pod mc'donald (fujka), tabliczka czekolady na naszą szóstkę (pierw zaczęłyśmy w damskim gronie khrrr - jak nigdy!) trochę cukru i energii i no.. do Big Blue zająć lożę. O DZIWO, byłyśmy pierwsze w klubie i pierwszy raz do wyboru miałyśmy miejsce jakiekolwiek chciałyśmy. Damski wieczór nie trwał długo, o 20:30 wpadły nasze CHOPY. No i impreza trwała. Pety, piwo, pety,piwo karaoke, dens. O 22:00  poszłam z Dag na najlepszego kebsa w mieście; głód nas dopadł :C O 22:53 autobus i 23:10 w domu. Trochę smsów, trochę tivi i spać. A dzisiaj to nie wiem jak się dzień potoczy. Miałam się uczyć angielskiego, jechać do Oli a wieczorem miał przyjechać Radek, ale pewnie nic z tego nie wypali, a tam! Gardło mnie boli, pewnie przez to wczorajsze darcie ryja w drodze i na karaoke.
Patrzę do portfela... została mi dyszka -.- gooooooooood!


(Karo/2011)

piątek, 1 lutego 2013

Friday!

Pusha T w głośnikach, nowe buty już na półcę, kartkówka z maty napisana, systemów logistycznych też! Na szczęście moja grupa miała łatwe reguły, bo szczerze, jak wiadomo nie uczyłam się. Pogoda jest cudowna, typowo żeby napić się wódeczki w plenerze, a potem wbijać na kluby. TAK! A najlepsze jest, że spotykamy się w damskim gronie, a potem wbijamy w męskie grono ale SZIII. Zachaczymy pewnie o rynek, jak mi tego brakowało! Cieszmy się pogodą póki możemy, pewnie za tydzień (albo szybciej) zaleje nas deszcz/zasypie śnieg. Hrrrr, muszę zjeść obiad, iść się wykąpać i ogarnąć, za 2,5 godziny spadam już z domu. Dosyć wcześnie jak na mnie/nas ale jeszcze musimy coś załatwić. Bardzo mocno się uśmiecham!


(2010 or 2011)