niedziela, 3 lutego 2013

addictions part 1

(jak zawsze o niczym, a jednak trochę o czymś)

Pamiętam jak rok temu kupiłam moją wymarzoną szminkę, super, ekstra-pink (taką jak przeważnie moja kochana Nicki Minaj jest pomalowana), użyłam jej raz-na osiemnastkę Karo, po czym kilka dni później wracając ze szkoły ujrzałam, że mój pies ma różowe wąsy i cały ryjek, otóż to-szminka jakimś cudem znalazła się na podłodze i została wchłonięta przez Marikę, która potem kilka dni pachnęła jak wanilia.
Konkretnie? Pewnie wszyscy myślą, że jestem jedynie uzależniona od palenia papierosów i picia alkoholu, ale tu się zdziwią ponieważ ja jestem typowym maniakiem szminek/balsamów/błyszczyków do ust. Nawet w tym momencie, siedząc w piżamce przed komputerem usta mam maźnięte truskawkowym carmexem. Ostatnio usłyszałam w szkole "jeżeli Gosia ma niepomalowane usta to wiedz, że coś się dzieje!", haha taka prawda? W mojej kosmetyczce znajduję się 6 pomadek, z czego chociaż 2 mam zawsze przy sobie(w torbie, kieszeni, w ręce....) . Ostatnio skończyły mi się dwie które miały smak gumy do żucia i sprite'a (tą o smaku gumy muszę kupić bo była naprawdę spoko)


Przez ostatnie dwa tygodnie wiśniowy & truskawkowy carmex gra pierwsze skrzypce, na niego nakładam błyszczyk sensique, efekt? Dla mnie świetny. 
Masło karmelowe  z Nivea skradło mi serducho, nakładam je na specjalne okazje, jakie? Można się łatwo domyśleć. Świetnie smakuje i pachnie, kupiłam po promocyjnej cenie bodajże 7zł, będę wracać do niego za każdym razem (nie polecam nakładać palcem fujka, lepiej mieć do niego pędzelek czy coś...)


Kolejny ulubieniec, kosztuje niewiele coś około 9 złoty, daję świetne uczucie 'mrożenia', do tego najlepiej na świecie pachnie jak prawdziwa czekolada i również dobrze smakuje, enjoy!

Na specjalne okazje, czyli na przykład wyjście piątkowe z dziewczynami. Jedyna czerwona pomadka (jak dla mnie) która dziwnie nie zbiera się w kącikach ust i nie wysusza ich

Kolejny mój 'ulubieniec', początkowo byłam zawiedziona efektem ale po nałożeniu na carmex jest naprawdę spoko, to moja szkolna opcja :)

(tak zdjęcia internetowe ponieważ nie chciało mi się robić własnych, leeeeeeeeeń)

Dobra, ruszam tyłek i idę posiedzieć w wannie :-) jutro ciąg dalszy moich 'uzależnień'. Enjoy! 
Dzisiaj  muszę ugotować obiad (tak spaghetti) i zabrać się za angielski.  






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz