środa, 30 maja 2012

Po prostu razem

Długie romantyczne wycieczki do lodówki zawsze po godzinie 22 są wiele wspanialsze niż te za dnia.W ogóle jedzenie w nocy lepiej smakuje. Ostatnio w nocy oglądałam francuski melodramat i nie umiałam wstać rano do szkoły. Za dużo oglądamy dramatów psychologicznych z bratem, a potem przeżywamy je za dnia. Spaaaać!


wtorek, 29 maja 2012

more, more, more...

Dzisiaj byliśmy w muzeum. Było tak nudno, że opierając się o gablote usypiałam. Oglądanie kamieni nie jest interesujące. Pierw wirowałam między salami z Aśką i obgadywałyśmy wszystkich. Nadal zasypiałam. W drodzę powrotnej zachaczyliśmy o Mc'a. Patryk kupił mi szejka. Jak ja dawno nie jadłam w mc'u. Fujka, no oprócz szejków-w szitowskich kubeczkach i już za 3 złote 50 groszy... Strefa niskich cen, że niby. Sprawdzian z transportu poszedł łatwo. Trochę/bardzo się deneruję wszystkim, mimo... wszystko. Nie idziemy na skins party, robimy impreze o tu, tu w Sośnicy. Chcę skończyć źle... Nieważne. Mam dziwne pięty i zakwasy po wczorajszym wf'ie. Nie chcę mi się tu pisać. Wypalam się. 


niedziela, 27 maja 2012

last night

Chciałabym chociaż przez chwilę żeby było jak dawniej. Jak rok temu, tak beztrosko. Życie od piątku do piątku. Nadal tak żyjemy, ale trochę ostrożniej.


środa, 23 maja 2012

full hade tivi

Właśnie słucham Tabasko-Zachłanność. Khem, gorąco dziś. Chcę już piątek, bo grill, bo Wilcze Gardło, bo będzie fajnie. Zastanawiam się czy te 20 złoty na moim biurku jest dla mnie, czy po prostu na zakup jakiegoś jedzenia. Sama nie wiem, brat w wesołym miasteczku... Może jak wróci to się dowiem, a propo że niby miałam posprzątać kuchnie? Nie, dzięki.



wtorek, 22 maja 2012

to nie jest plotka!

Dzisiaj, taki mały szok na sprawdzianie z matematyki, fajna ocena na koniec 1 aka 2, feel so close. Jednak do dopuszczającego daleko (?). Uczyłam się na geografie, zaraz lecę dalej, przeraża mnie to wszystko! Jutro mam 2 sprawdziany! A jak facet z historii będzie chciał mnie zapytać to leże, bo nie mam zaliczonej jednej kartkówki... Kiedy to było. Okej, nie ma się co przejmować resztą, nawet z fizyki dała mi dostateczny HELL YEAH. Na czwartek tylko z angola odpowiedź i w piątek kartkóweczka z historii i spokój! A w przyszły piątek SKINS PARTY, wohooo.



poniedziałek, 21 maja 2012

so,so...






origami

Słucham Deadmau5, powinnam siedzieć z nosem w książkach. A SIEDZIAŁAM. Teraz wpadłam zobaczyć co słychać w świecie internetu, póki komputer mi się sam nie wyłączy (pewnie nastąpi to za moment). Muszę iść dalej się uczyć, dopiero jestem w połowie, myślę, że jeszcze z 2 godziny przede mną. Na dodatek skończyła się kawa, a oczy mi się kleją. Ziewam.



niedziela, 20 maja 2012

The future starts today, not tomorrow.♥

Łikend zleciał za szybko, przeraża mnie to, że się zaraz dzień kończy a ja nadal "bimbam". Igry bardzo spoko, osiemnastka Kaczki wczorajsza-najlepsza. Zrobiłam z 200 zdjęć, muszę je zgrać. Tylko powiem tyle : komputer mi się wyłącza co 15 minut sam z siebie, więc kończę ten wywód. Miłego.

piątek, igry. 

czwartek, 17 maja 2012

This year I like cigarettes

Fajnie, szósteczka z biologii, tego w tej szkole jeszcze nie było. Cuda i dziwy. Plus kartkówka z geografii poszła dosyć sprawnie, tak jak wczorajszy sprawdzian z historii. Dzisiaj byłam z Martyną w pracowni fryzjerskiej u DagDag i w domu dopiero byłam kilka minut przed szóstą. Zjadłam pół naleśnika i kilka kanapek i poszłam z Dominikiem na spacer, ledwo co wróciłam odrobiłam zadanie z matematyki a teraz lecę wziąć długą kąpiel. Byle jutro wytrzymać 6 godzin w szkole, kupić prezent Mateuszowi, iść wyrobić dowód do urzędu i odebrać Adka z przystanku, ogarnąć się w domu, zjeść obiad i polecieć ze znajomymi na lotnisko - I G R Y. Słodkie buziaczki od Łosia!


środa, 16 maja 2012

Machine gun

Tak naprawdę to jestem dumna, ogarnęłam jeden arkusz maturalny z geografii, zrobiłam wypracowanie z angielskiego o zanieczyszczeniu wód i plaż i no byłam dziś na wszystkich lekcjach. Chcę już piątek. Igry love.


wtorek, 15 maja 2012

'Chciałbym być księżycem'

Mój dzisiejszy mundurek szkolny. 

Po pierwsze chciałabym myśleć o czymś więcej niż niczym, albo po prostu chcę myśleć o niczym. Zawracam sobie czasem głowę takimi beznadziejnymi sprawami. Jutro muszę zabrać się za historie, boję się! Nienawidzę się uczyć na ten przedmiot, no oczywiście ściągać też będę, ale ... może nas opuści szczęście i facio będzie pilnować bardziej niż zawsze? Na dodatek prowadzę z trzema koleżankami lekcje biologii w czwartek, też muszę to ogarnąć. Jeny a kartkówka z geografii?! Jestem w dupie...

niedziela, 13 maja 2012

Bardzo śmieszny grubas.

Lays'y cebulowe zawsze spoko na śniadanie, no to już zapełniłam się pewnie prawie dwoma tysiącami kalorii. Co tam. Chętnie poszłabym na basen, ale nie mam pieniędzy, a nikt i tak pewnie nie chciałby iść. So sad. "Czy ja jestem w twojej glowie?" Nvm. Czy ja zawsze muszę na wszystko tak czekać [?] .



sobota, 12 maja 2012

pretty girl swag

Kap, kap, kap. Kapie ludziom z głów, buty też przemoczone. Nienawidzę czegoś obiecywać, a kolejnego dnia dowiadywać się, że coś, że ktoś. I muszę wszystkich przepraszać i odwoływać. Jeszcze czuję wczorajszą impreze, w nocy takiego kac'a miałam. Ło jezu. Muszę kupić doładowanie bo mi się sms'y skończyły. Zjadłabym coś. Wiecznie.


piątek, 11 maja 2012

Poranne skutki.

standard stawy

(Przed chwilą) -Gośka no zrób sobie kawy, no zrób! Ja taką mocną robię! -Nie chcę kawy. -NIE CHCESZ KAWY?! Sad, true, normalnie koko koko love story na pierwszą stronę exclusive magazynu z Tap Madl na okładce. Cokolwiek. Kamil Baleja 'do obiadu'. Fajnie, że dziś mi się nie wstało, znaczy budzik mnie obudził, ale nie przekonał. So, so muszę się jakoś ogarnąć chociaż mój wielki tyłek wstał z mojego niewielkiego łóżka jakąś godzine temu. Ta. Zaraz wskoczę do wanny jak wieloryb aka mors. Do tego jakie sny, ja cię proszę... No, że Bielsko wpadło i dużo alkoholu. Nie do ogarnięcia. Oczywiście smsy 1:46 "piwo o o o" coś w stylu koko koko, nawet nie spałam i odpisałam*fejspalm*, że śpię, że spadać. Przynajmniej bym miała wymówkę, że no byłam gdzieś tam i późno wróciłam i nie wstałam. So, so. Wczoraj o 19 standardowa środa w czwartek z Radziem. Piwerka + zachód słońca = uff jak romantycznie. Nadal czekam na mój rysunek z paint'a. No i proszę wyjść z kosmosu. Wczoraj rano jeszcze 'plaża' i spalone ramiona, bardzo miło i wysypka na udach. To jest naprawdę chaotyczny post. XOXO


czwartek, 10 maja 2012

Na Czechy!

Jestem małą małpą. Małpą aka 170cm wzrostu. Wypiłam kawe. Tsa czarna bez cukru no. Słońce za oknem, więc nie obijam się w domu tylko zaraz spadam. Uwielbiam takie noce kiedy przewracam się na lewo i prawo i zasypiam dopiero grubo po godzinie 2:00... Nie, nie. Sobota będzie "mistrzem". Już widzę siebie na 6 piętrze kukurydzy i wracającej późną nocą moim ulubionym autobusem (zaraz po 6) czyli szczęśliwą siódemką. "Cierpienia mojego portfela".  Mamo ratuj. Za tydzień Igry, idziemy w piątek... pewnie w czwartek też. I co znowu nie wstanę do szkoły jak co roku? No to olewam, idę w piątek, bo moja frekwencja wisi na włosku. Nawet nie wiem kiedy mam zebranie w szkole. Przeraża mnie jutrzejszy dzień bo to dzień otwarty szkół... (jakby to nie mogło się odbywać w innej szkole) i tyle tych gimbusów, mających 150cm wzrostu. Może dużo nauczycieli się tym zajmie. Dobra idę zjeść coś czyli pewnie płatki z mlekiem i się ogarnąć bo za pół godziny wychodzę, a jak zawsze się obijam zamiast szykować. So nice.



środa, 9 maja 2012

Jakie hasło? Nie ma haseł. Znowu ziewam.





Dzisiaj nie jem, nic nie jem, nie dotykam, nie wącham i nie ruszam. Dwie kawy. Bez cukru. Nie mogę nic przełknąć, za bardzo się przejmuję. Dzisiaj będę cholować do domu moje pijane koleżanki. Taki ze mnie strażnik. Miałam iść do Marcina bo... przecież jestem jego przyjaciółką, ale wolę dziś być trzeźwa i ogólnie... pożyczył pad'y do xboxa a chciałam pograć. Ach ta bezinteresowność. Em, dzień dobry zaliczyłam matematykę, teraz moja średnia z tego przedmiotu to 2,2. Hell yeah. Przede mną jeszcze sprawdzian z ciągów i egzamin sprawdzający naszą wiedzę z dwóch lat. Dzisiaj matura z rozszerzonej matematyki, lista była tak długa, że aż się zdziwiłam, a pewien 'kolega' stwierdził nawet, że nie było tak źle. Normalnie "proszę wyjść z kosmosu". Rzeczy się psują, ludzie odchodzą. Kto to mówi?

Jesteś ciszą między tym co myślę, a tym co chce powiedzieć.

Powinnam leżeć w łóżku, gapić się w telewizor, czytać książkę, uczyć się matematyki czy tam geografii. Ale siedzę tu i piszę, bo nie pisałam dosyć długo. Szczerze sama nie wiem co, w pisaniu jestem słaba, w opowiadaniu chyba też. Na tym blogu jest jeden wielki chaos, zlepione bez sensu słowa i za dużo, zdecydowanie za dużo prywatnych wydarzeń i przemyśleń. Może kiedyś otworzę własną kwiaciarnie, czy restauracje... Albo budkę z kebabami, bo mój sąsiad ma ogromne dochody...A to tylko kawałek mięsa zawinięty w placek. Szczerze to... Zjadłabym lody, z polewą adwokatową. Co ja myślę, co ja robię? Idę spać.
"Zagraniczne kariery, wielkie plany".