wtorek, 29 maja 2012

more, more, more...

Dzisiaj byliśmy w muzeum. Było tak nudno, że opierając się o gablote usypiałam. Oglądanie kamieni nie jest interesujące. Pierw wirowałam między salami z Aśką i obgadywałyśmy wszystkich. Nadal zasypiałam. W drodzę powrotnej zachaczyliśmy o Mc'a. Patryk kupił mi szejka. Jak ja dawno nie jadłam w mc'u. Fujka, no oprócz szejków-w szitowskich kubeczkach i już za 3 złote 50 groszy... Strefa niskich cen, że niby. Sprawdzian z transportu poszedł łatwo. Trochę/bardzo się deneruję wszystkim, mimo... wszystko. Nie idziemy na skins party, robimy impreze o tu, tu w Sośnicy. Chcę skończyć źle... Nieważne. Mam dziwne pięty i zakwasy po wczorajszym wf'ie. Nie chcę mi się tu pisać. Wypalam się. 


1 komentarz:

  1. W poprzednich kubeczkach było więcej szejków, w tych jest mniej, a cena wyższa.

    OdpowiedzUsuń