piątek, 11 maja 2012

Poranne skutki.

standard stawy

(Przed chwilą) -Gośka no zrób sobie kawy, no zrób! Ja taką mocną robię! -Nie chcę kawy. -NIE CHCESZ KAWY?! Sad, true, normalnie koko koko love story na pierwszą stronę exclusive magazynu z Tap Madl na okładce. Cokolwiek. Kamil Baleja 'do obiadu'. Fajnie, że dziś mi się nie wstało, znaczy budzik mnie obudził, ale nie przekonał. So, so muszę się jakoś ogarnąć chociaż mój wielki tyłek wstał z mojego niewielkiego łóżka jakąś godzine temu. Ta. Zaraz wskoczę do wanny jak wieloryb aka mors. Do tego jakie sny, ja cię proszę... No, że Bielsko wpadło i dużo alkoholu. Nie do ogarnięcia. Oczywiście smsy 1:46 "piwo o o o" coś w stylu koko koko, nawet nie spałam i odpisałam*fejspalm*, że śpię, że spadać. Przynajmniej bym miała wymówkę, że no byłam gdzieś tam i późno wróciłam i nie wstałam. So, so. Wczoraj o 19 standardowa środa w czwartek z Radziem. Piwerka + zachód słońca = uff jak romantycznie. Nadal czekam na mój rysunek z paint'a. No i proszę wyjść z kosmosu. Wczoraj rano jeszcze 'plaża' i spalone ramiona, bardzo miło i wysypka na udach. To jest naprawdę chaotyczny post. XOXO


1 komentarz: