wtorek, 1 stycznia 2013

Myk, myk disco-polo

Witam w tym oto pięknym dniu, za 12 dni moje 19naste urodziny, nie wierzę. Sylwester spędziłam BARDZO spoko,byłam na dwóch domówkach, grzecznie o 7:30 spacerek do domu, Dag, Bloker i Strzała nocowali u mnie. Jestem zakręcona i głupiutka, wstałam o 10 i patrzyłam jak Bloker śpi, so sweet. KHEM OK, Dagmarka przyjechała do mnie już o 17:30 (ja nadal byłam w piżamie :D) gadka, szmatka, papierosky, pifko, mejkap, włosky, tańczenie do muzyki z DISCO STACJI, nie ogar, oczywiście impreza na 20:00, my o 20:40 z mojego domu wyszłyśmy, musiałyśmy na dodatek zabrać to :


Elegancja-Francja normalnie, whiskey,żubrówka oraz ruskacz były moje i Dag, reszta nie wiem kogo. Ołkej, dochodzimy na miejsce pierwszej imprezy, tyyyyleeee ludzi, no siema, pijemy, tańczymy-dobrze że zgrałam muzykę na telefon bo internetu nie było, tak wiem zdziwko, masa dobrego jedzenia, śmieszne drinki, dużo piwa, ostatnie papierosky 2012 "weź ode mnie te fajki Bartek i pal bo jak Ty nie zapalisz to i tak to spalę" <ok>. Godzina 00:00 fajerwerki, ludzi tyle na ulicach, jezusku, no i fajnie milion ludzi, milion życzeń, jakieś wyznania-niespoko. Potem powrót, no to co... zrobiłam z Dag wódeczkę już przed 00:00 (wiedziałam żeby kupić 0,7 wódki i 0,7 Jack'a -.-) to jedziemy z litrem whiskey, wohohoh, tańce, hulanki, 'grzanie się' z Blokerem, jakieś tam ugryzienie... BO WKURZAŁ, em bratnia dusza, typowo, chętnie bym się zakumplowała, ale no ciężko bo daleko mieszka, hatters gonna hate. Potem gospodarz umarł, tak to jest jak się piję 'wściekłe psy' (nie polecam z doświadczenia-kamikaze i tequilii też nie polecam) więc no tata kumpla dzwoni żebyśmy do niego na party wbili, no to hyc zabieramy żarcie, alkoholo i na drugi koniec miasta mojego cudownego, ło jezu, na tej imprezie to już w ogóle śmiesznie było. Serio i ten poranny powrót, spanie, ogar na szybko dosyć, nagle bum się zwala trochę ludzi do mnie, "heeerbatyyyy zróóóóóób" - okej, grzecznie herbatka, nabijanie się ze mnie, z Dag (która ma seksownego guza na czole, ponieważ, iż przywaliła w ścianę hihih) i takie tam. Pijany Bartek i jego skośne oczy, loooveeee, i do Dawida na śniadanie, potem do Ciapka ogarnąć po imprezie syf, ale myk, myk i było pięknie bo sprzątaliśmy w 10 osób, potem no pożegnanie z ludźmi z Bielska "do następnego razu". Super jest i super sylwester. Tak, tak. A jutro szkoła i 'palenie Jana' - porażka, nie wiem co się jutro będzie tam działo, oczywiście zeszyty-książki zostawiłam w szkolnej szafce, bo po co nosić takie ciężkie rzeczy do domu?! Ta. 

no waaaay!

chrrrrr, moje ulubione słodziaki, max lovky.  





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz