niedziela, 11 marca 2012

Party Poison

Moje sny przerażają mnie z dnia na dzień. Za duży natłok informacji, myśli i wydarzeń kreują w mojej głowie  : jestem w Gliwicach na rynku, nagle się okazuję, że to Kraków. Pokazuję się Lili z telefonem wyglądającym jak notebook, pijany Mateusz, Dagmara, no i Paweł z którym wcześniej piłam wino ze SŁOIKÓW na CMENTARZU. Robienie zdjęć lustrzanką która zamienia się w banan. I ogromna fontanna, pełno gołębi, ludzi, ciepło, śmiesznie. Naszło mnie na MCR. Zjadłam płatki z mlekiem, i tak bardzo nie chcę mi się ogarniać na jutro szkoły. Przeczytam jeszcze raz rozdział o Powiślu z Lalki, ponieważ będzie jutro z tego pytać, a nie chcę dostać jedynki z polskiego, bo miałam tróje -.- na półroczę, a chcę teraz wyciągnąć na 4. Mam nadzieję, że się uda, i felieton "Czy to miłość, czy kochanie" będzie felietonem i nie będę musiała go poprawiać. PROSZĘ. Pogoda jest ohydna, deszczowo. Nadal boję się jutra, boję się no! Stres mnie zjada. DZIZ.  Kawa, dużo kawy. Ach i właśnie dostałam zaproszenie do Oświęcimia, szkoda, że nie od tej osoby od której powinnam, tylko jego przyjaciela, z którym poznałam się wczoraj przez czysty przypadek!

wrzesień 2011

1 komentarz: