środa, 26 grudnia 2012

kwi, kwi

Napchałam się jak świnka, zjadłam tonę jedzenia, ogólnie mój dzień wyglądał tak : wstaje - actimel - sałatka z śledziem - kanapka z serem - dwa gołąbki (przerwa bo dwór - 2,5h) - sernik - żelki (od Dag :3)-mandarynki-sałatka-kanapki. Podsumuwując całe te trzy dni to były dla mnie dni wielkiego żarcia. A teraz mi się śmiesznie odbija tym wszystkim. O! A jutro na shopping z Dag, a wieczorem jakieś melo [*], mam nadzieję, że skończę jak człowiek bo miałam nie przesadzać do sylwestra. TAAA.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz