sobota, 29 grudnia 2012

Kolorowe pisemka

Trochę jestem zmęczona tymi ciągłymi zmianami sylwestrowych planów, ale na szczęście już wszystko postanowione i ustalone. Dzisiaj wstałam bardzo późno, szybko do wanny, a potem sprzątać pokój. Zjadłam ostatnie kawałki ciasta i trochę bigosu i przyjechała do mnie Martyna. Pochodziłyśmy po Sośnicy, ale dosyć krótko, trochę więcej może niż godzinę. Jest strasznie zimno na dworze. Ja nadal nie wiem w co się na imprezę poniedziałkową ubrać, chyba postawię na luz i obojętność, przecież i tak będę się świetnie bawić,  a nie chcę potem słuchać głupich komentarzy, że odwaliłam się jak szczur na otwarcie kanału, chociaż...Omniommniom pyszna kolacja!




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz