środa, 11 kwietnia 2012

proszę wyjść z kosmu - 2

wielorybeq.

Próbuję się przekonać do Greyhound, ale jakoś mi nie idzie. Jeszcze przed premierą nie wiedziałam, czy jest się tym czymś chwalić, że 'wyjdzie takie zajebiste' czy żalić. Chyba to drugie. Wspominam SHM jeszcze jak dawało radę  w tamtym roku. Obudziłam się na kacu u Roberta i leciało coś od nich w TV. I było wielkie lovky. Do czasu. Okej. Wczoraj/dzisiaj z Ciapkiem prawie do 1 w nocy byłam i ledwo wstałam do szkoły, ale kąpiel o 6:30 zawsze spoko. Nigdy nie zabiorę się chyba za tą cholerną lekturę. Wstyd. Idę zaraz z Kaririri.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz