piątek, 27 kwietnia 2012

no siema zdechlaku.

"złamało mi się desko!" . Cześć, jest piątek - pjontek . Godzina 16:50, a ja siedzę w domu. Zasmarkana. Gdyby nie to pewnie bym za 10 minut stała pod biedronką, czekając na moje psiaczki i poszlibyśmy na rury zalać się tanimi trunkami. Ja bym się upiła popijając ruskacza piwem, reszta pewnie tak samo. Dym z papierosów unosiłby się w powietrzu, a my byśmy się śmiali i śpiewali do późna. Ale nie, bo przecież zrobiła się świetna pogoda to musiałam się 'rozchorować', chociaż nie wiem czy to choroba i wątpie w kompetencje mojej lekarki która stwierdziła, że może to alergia. No cóż, nie wiem po jakim czasie działają te lekarstwa, więc czekam na progress. Może się uda ogarnąć do niedzieli. Proszę?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz