piątek, 3 maja 2013

wartości wypisane w sercu miej, nie na koszulkach!

Majówka; dosyć szybko się zaczęła i tak samo skończyła. Środa zbiórka i dojazd na miejsce w 30 minut. Zaskoczenie-pozytywne widząc nasze miejsce do imprezowania i spania. Nad jezioro 5 minut; Pogoda nie dopisywała, chociaż było tego dnia nawet spoko. Danie dnia-zupka chińska, whiskey i wiadomo co. Grill, grill, grill, plaża, cudownie. Wieczorem ognisko oczywiście nad jeziorem, śpiewanie piosenek, dzikie tańce i wyznania. Problem z zaśnięciem, niepotrzebne myśli który zajęły mi kurde głowę na cały wyjazd. Wczoraj? Trochę więcej życia, deszczu też. Daliśmy ładnie w "palnik". Moje łezki spowodowane nadmiarem śmiechu, Tyśka w swoim świecie, mistrzowskie śniadanie, obiad też. Nowi ludzie, nowy klimat, głupie zdjęcia, śpiewyyy śpiewyyy. Echs. Padliśmy na ryjek po 2; dziś pobudka, ogar, prysznic, sprzątanie. Dobrze, że nadal wolne. Jeszcze dwa tygodnie. Chciałabym żeby ktoś wyszedł z mojej głowy. Wracasz z uśmiechem na mordce, chwila, moment; Zastanawiasz się, widzisz czyjeś podejście i myślisz BOŻE NIE, ZNOWU. Mam pustą lodówkę, jestem głodna, nie chcę mi się wychodzić z domu, może zniknę, dobry pomysł! ZNIKAM. Jak zwykle chaos, ale jestem trochę wypluta i nie umiem pisać bloga co podkreślam na każdy kroku. (:


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz