środa, 24 kwietnia 2013

sick tune

Dzisiaj kolejny dzień; z uśmiechem na twarzy nawet. Jedna osoba, a takie zaskoczenie. Szkoda, że traktowała mnie wcześniej oschło, ale przynajmniej na nic się nie nastawiłam i nie nastawiam; nie wiem czy to zdanie ma jakikolwiek sens, ale jest we mnie dużo pozytywnej energii. Pogoda jest cudowna. Czwartek i piątek zaplanowany; celulitis znika, więc w majówkę na plaży BODAJŻE się pokażę w stroju kąpielowym (to jest naprawdę odważne posunięcie jeżeli chodzi o paradowanie pół nago przy moich znajomych i obcych). Stwierdzam, że "zdrowszy" tryb życia się opłaca; białego pieczywa nie jem już wcale, nie mówiąc o cukrze, ziemniakach, coca-coli, soli, maśle. O ja, ja taka porządna, ja ćwicząca, biegająca, pływająca itepe; aż mama się zdziwiła i przyłączyła do mnie. Fajnie tak; w dwójkę raźniej. I pomyśleć,że 1,5 roku temu ważyłam dokładnie 7,2 kilograma więcej... OHYDA. Echs możliwe, że zakupię jutro sukienkę, na którą polowałam dosyć długo; Kolor jest idealny, krój też.. Pozostaję jedno - jak się będę w niej czuć i wyglądać. Peace and love!


zdjęcie pt: "Mamy czym palić w kominku!"

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz