poniedziałek, 22 kwietnia 2013

Bang the door

Jak ja nie lubię spędzać bezsensownie czasu; a najlepsze to, że dziś to dopiero pierwszy dzień z czterech tygodni; chociaż jak wiadomo ostatni z nich spędzam na solidnym "kuciu" z matematyki. Z rana musiałam wstać, wyjść na dwór z psem, wyczesać. Potem jakoś się pozbierałam do kupy, i już musiałam (chociaż nie...) jechać do centrum. Spotkałam się z Dagmarą około dwunastej, lody,park. Next forum, już w komplecie (z Dominikiem). Nic szczególnego nie przykuło mojej uwagi, a może przykuło, ale fundusze skromne, iż odkładam na wyjazd na Pławnowice; podobno w majówkę ma być deszczowo, a do tego burze ,ale ja jestem dobrej myśli i patrząc na przestrzeń czasu jaka nas dzieli od tego wyjazdu może się wiele zmienić. Thanks god, mamy 3 auta załatwione; Wizja podróży w bagażniku chyba nie zachwyca nikogo? Frank Ocean cały dzień na słuchawkach, trochę (dobra też dużo) Weezego; Miałam iść z Martą biegać, ale biedna źle się czuję, więc jutro idziemy. Nawet sobie z tego powodu legginsy zakupiłam, bo dresiwo ekhem spodnie dresikowe zostawiłam w szafce szkolnej, a nie chcę mi się po prostu tam specjalnie po nie jechać i spotkać TYCH WSZYSTKICH WSPANIAŁYCH LUDZI TAM ZGROMADZONYCH.

Dzisiejsze z Nowaczkiem przed Forum.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz