poniedziałek, 30 grudnia 2013

fryteczki, fryty, frytki

Standardowy obiadek. Wczoraj zakupy-forever alone, ale jak miło! Totalnie zapomniałam jak fajnie iść na szoping samemu. Kupiłam dwie pary butów,  dwa lakiery do paznokci (halo -40% w superpharm), odżywkę, farbe do włosów, bieliznę, skarpetki dla Wiki. Nie ogarniam tego, że jutro ostatni dzień tego roku; a za pięć dni studniówka. AAA SŁABO MI.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz