wtorek, 12 listopada 2013

racuchy? fuuu

Leci. Dużo obowiązków, mało czasu. Długi weekend na propsie, sobota wojaże po klubach, wyznania Marcina, nieśmiesznie, następnie bardzo zabawnie, kluby, kluby, orzechówka z mlekiem, petko za petkiem, miłe towarzystwo, standardowa spina z Przemo. Sobota dwudziestka Domino, tak bardzo kameralnie, tak bardzo miło, smakowe wódki, drinki, tyle pysznego żarcia, dobra muzyka. Niedziela dzień cwela z Przemo, masterchef, przepis na życie, gala mtv, warsaw shore [*] - porażka, ekipa z newcastle, i spać. Wczoraj? Bieganie z rana jak śmietana, zakwasy w tyłku, nuda, nuda, nuda, matematyka, spanie. No i już dziś szkoła, muszę ogarnąć angielski, potem na piwko, pjona.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz