niedziela, 9 czerwca 2013

I am fucking crazy. But I am free.

Jestem zmęczonym kabanosem, fajerwerki, fanfary, a ja na tym no plastikowym krześle, i nic, żadnego piwa, żadnego palenia, żadnego ludzkiego odruchu. I dobrze mi z tym, i uśmiecham się. I to było fajne, że się spóźniłeś na własną imprezę urodzinową jakieś... 4 godziny. Nie mam myśli, jest zbyt późno, zbyt późno na to żeby cokolwiek zmienić, nie chodzi tu o godzinę, porę dnia. Cudownie, znowu tak cudownie. Sarkazm. Sama sobie tworzę to w głowie i układam ten no... domek z kart. Znikam, z-n-i-k-a-m. Nie oddaję emocji.


http://gosiakowe.soup.io/ piece of me.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz