niedziela, 8 stycznia 2012

Smuty, smuteczki.

Wczoraj nie umiałam zasnąć, więc czytałam książkę którą kiedyś dostała mama, znaczy zamówiła ją, ale nawet nie wiem czy Ona sama ją przeczytała. Pewnie tak, chociaż ona woli miażdżyć kryminały. Oczywiście towarzyszyła mi bezsenność, cudownie, już prawie tydzień czasu chodzę spać koło 3-4, dodam, że do szkoły potem wstać nie umiałam i mam poopuszczane pierwsze lekcje,więc nieciekawie. Hm zastanawiam się co dostałam z wypracowania z polaka, mam nadzieję, że dobrze mi poszło, chociaż na napisanie mieliśmy 30 MINUT, standard. No ale ponoć nie liczy się ilość, ale jakość. Dzisiaj WOŚP. Kawa na śniadanie standard, może dwie? Szaro, buro, wszyscy jeszcze śpią. Dobra dzisiaj jeszcze usiądę do historii, tak przełożyli sprawdzian o tydzień, więc można się doszkolić. Ach! Stopy mi drętwieją.... A WRR.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz