sobota, 7 stycznia 2012

kill me. ~lie, lie, lie

Mama mnie zabiję, zabiję mnie, za dużo gości na osiemnastkę, na suficie chyba będą siedzieć. Ach. Dobra ja dużo nie będę pić. Może z 5 kieliszków, mam jeszcze jedno piwo w szafie to będę je sączyć, a goście niech piją, jedzą. Muszę stworzyć playlistę jakąś do tańczenia, bounce! A dzień później urodzinki dla rodziny, damy radę! A wieczorem może się pofatyguję i pojadę na osiemnastkę Roberta, a jak nie to po prostu odbijemy to sobie w Krakowie. Och Kraków, Kraków! Boli mnie gardło, ale to przez wczoraj, przez impreze i śpiewanie piosenek Lejdi G. Masakraaa! Jest 11:30 a ja piję już drugą kawe. Maj gasz! Lil Wayne w głośnikach, mama teraz zapowiedziała dobrą nowinę! JA CHCĘ DO KRAKOWA. Oke kończę!

Kamzo jest jedyną osobą która może mi robić zdjęcia, ta kuchnia, przeważnie tam siedzimy, a on mi gotuję obiadki. TYTYRYTY.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz