niedziela, 4 września 2011

już wiem co to za radość.

~~
Żyłem jak chciałem i umrę jak mi się podoba.
~~


Elo! Jak to pięknie nie pić i być trzeźwym, kiedy wszyscy w koło podchmieleni i PODWÓDZENI, że tak powiem. O 21 przyszli moi "przyjaciele", posiedziałam trochę i jakoś o 21:30 byłam w domu, wszystko było ok, atmosferka, dopóki oni nie przyszli.
Ja już tak mam,że długo nie umiem wytrzymać w towatrzystwie osób których nie lubię.
Nic, ani nikogo nie ogarniałam, miałam wylane, siedziałam na krześle bujałam się i fajczyłam na przemian szisze i fajkensy.
Śpiewałam piosenki i piłam be power, wydałam wczoraj aż 1,8zł, więc kul!
Dzisiaj posiedzę trochę nad matmą i muszę się dowiedzieć co na polaka przeczytać, nie chcę mi się, ALE MUSZĘ. Może wieczorem wyskoczę w plener, pewnie taaak! Fu, muszę dać ciuchy do prania, śmierdzą dymem z sziszy i fajami, nie ciekawie! A zdjęcie jest stare, z samego początku wakacji :-D Z racji, tego, że się wczoraj spaliłam.



1 komentarz: