niedziela, 19 stycznia 2014

the real her

Wczoraj gruby melanż przy prawie dwu litrowej butelce Kropli Beskidu.
Właśnie zjadłam dyszkę ruskich pierogów i zaraz idę się zbierać i spadam z domu. Piątek jak zawsze na plus, Sejf Club z dziewczynami, królowe parkietu i te wspaniałe drinki.
Ogólnie pomysłu na ferie brak, ale to standard, jedynym planem jest nauka geografii, wszystkich działów : litosfera, hydrosfera, atmosfera blabla. Wczoraj z Radziem ładnie daliśmy czadu w EC, wzrok ludzi bezcenny gdy nie potrafiliśmy już wziąć w ręce pełno toreb... Okej. Lecę do mamy, bo wróciła w końcu z Kato.



faszionistka hahaha
Btw minął jej wczoraj miesiąc. ;-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz