czwartek, 15 sierpnia 2013

angielskie bułeczki, francuskie rogaliki

Nie za bardzo się uśmiecham, chodzi o mój dziwny ból brzucha. Nie wiem czy to przez zbliżający się okres, i tak nie mam pojęcia kiedy nastąpi, bo nie policzyłam, czy przez ten "zdrowy" tryb życia. Mama obstawia to drugie. A właśnie czekam na Nią, bo miała iść kupić coś słodkiego i zniknęła. Piję już chyba trzecią czy tam czwartą zieloną herbate. Wczoraj byłam z moim mężczyzną w kinie na jakże cudownym filmie pod tytułem "Wolverine", za fantastyką nie przepadam, ale Xmena lubię, więc się skusiłam. NIE ŻAŁUJĘ, przez cały seans siedziałam wryta w fotel, zafascynowana rozwijającą się akcją, dobrą grą aktorską i no... pięknym ciałem Hugh'a Jackman'a. Bum, bum, po kinie, pojechaliśmy na chwilę do mnie po rzeczy i do niego spać. Siedzieliśmy obgadywaliśmy ludzi z fejsbuka, jak zawsze hejty hejciki, a po pierwszej, może koło drugiej spać. Rano pobudka, ogar, spina z "teściową", powrót do domu, odespałam sobie, no i zaraz może moja wróci to sobie coś dobrego zjem i piszę do Radka i no... pójdziemy do Pewexu, albo na spacero!




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz