poniedziałek, 21 lipca 2014

ratunek.

Ratunek dla przyjaźni i starych miłości od wczoraj. Ratować trzeba wszystko, za długo to już trwa; ta cisza. Wczoraj pojechaliśmy z R. autem na Czechowice około 21; myślałam, że nie będzie już ludzi... BYŁO MEGA DUŻO. Leżeliśmy na plaży i gapiliśmy się w niebo, potem skoczyliśmy do mc'drive'a po szejki i do P. na film, po chwili usnęłam, wróciliśmy dziś do domu koło 9. Czy ja już wspominałam, że nienawidzę mojej obecnej pracy? I chcę szybko odbębnić dzisiaj środe, piątek i niedziele; a od poniedziałku badania i na magazyn do tesco, będe zasuwać z tabletem i kompletować zamówienia dla klientów którzy zamawiają zakupy on-line. PRACA W ZAWODZIE. SZOK. DZIĘKI MAMO. Achh chyba pojadę w przyszły weekend do dziadków, stęskniłam się, ostatni raz widziałam się z Nimi na chrzcinach Wiki, czyli koło dwudziestego maja, no i tęsknie za Mariczką.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz