poniedziałek, 22 czerwca 2015

When I'm fucked up, that's the real me/Pierwszy rok studiów już prawie za mną.

Wczoraj był ostatni dzień szkoły; nawet sobie nie zdawałam sprawy z tego, że ten czas tak szybko leci; dopiero co był październik, a ja nawet nie wiedziałam jak dojechać na moją uczelnię, nikogo nie znałam i nie umiałam odnaleźć się w tym budynku; Po 9 miesiącach intensywnej dość nauki, stresu i jeszcze raz STRESU, stwierdzam,że było warto. No i jest warto. A ludzie naprawdę wspaniali i mam nadzieję, że się w sierpniu zobaczymy gdzieś w Katowicach. Ach no tak, za mną już prawie wszystkie egzaminy, został jeden-z fizjologii człowieka w piątek; potem wakacje, mam nadzieję,że nie będę musiała tego egzaminu poprawiać w wrześniu, a nawet gdyby... to tylko jeden; a tak panikowałam, że zostaną mi trzy. Spięłam tyłek i zaliczyłam wczoraj ekologię i psychologię; Jest dobrze; chyba. I dużo się dzieję.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz